Kompania Węglowa ma zostać nowym sponsorem Górnika Zabrze. – Rozważamy możliwość promocji firmy na przykład na koszulkach Górnika Zabrze. Nie używamy określenia sponsoring – nikogo nie będziemy za darmo sponsorować. Chcemy wykorzystać markę klubu Górnik Zabrze, duże zainteresowanie – nie tylko górników – sportem – powiedział rzecznik prasowy firmy. Chyba nie trzeba nikogo przekonywać, że jego słowa to kompletna bzdura.
Oczywiście, że będzie to czysty sponsoring, a nie żadne promowanie marki. Kompania Węglowa nie potrzebuje reklam ani koszulkach Górnika, ani na stadionie. Ma natomiast trochę środków, które może gdzieś tam umieścić, by przypodobać się kilku osobom. Zwłaszcza, że są to środki państwowe, czyli tak naprawdę zupełnie niczyje. A bierzta, rozkradajta…
Kompania Węglowa to spółka w 100 procentach należąca do skarbu państwa, w dodatku będąca w kiepskiej kondycji finansowej. Za 2010 rok zanotowała zaledwie około 30 milionów złotych zysku i to dlatego, że… sprzedała jedną kopalnię Czechom. A np. w 2006 roku zanotowała 50 milionów straty. Nie jest to więc firma, która zgarnia takie kokosy, że już nie wie, co z kasą robić. Złotych klamek tam nie uświadczysz, pewnie nawet czystego kibla też nie. Nie jest to ani KGHM, ani Gazprom.
A mimo to nagle czytamy oświadczenie – Kompania Węglowa wchodzi w Górnika. Aż trzeba zapytać – po co? Skoro spółka – jak twierdzi rzecznik – nie będzie zabrzan sponsorowała, tylko po prostu promowała się (zysk dla obu stron), to wytłumaczcie nam: po co Kompanii Węglowej promocja? Zobaczy jutro 17-letni kibic Widzewa Łódź w telewizji logo Kompanii i… co dalej? Ma gdzieś zadzwonić? Ma coś kupić? Trwa jakaś wielka marketingowa rywalizacja między kopalniami? Przecież Kompania Węglowa to największa tego rodzaju spółka w Europie, niemająca nad Wisłą żadnej konkurencji.
To nic nowego, ma się rozumieć. W Polsce coraz więcej firm wyrzuca pieniądze w błoto – PGE na przykład. Albo Tauron… O lotnisku Okęcie – które wykupiło bandy na Polonii – też kiedyś pisaliśmy. To rozrzutność, na jaką mogą pozwolić sobie tylko ludzie dysponujący „niczyimi” pieniędzmi. Trwa rozdawnictwo.
– Słuchaj, Zdzisiu, my tu mamy taki budżet reklamowy… Wiesz… Z 50 milionów!
– A po co wam reklama?
– Po nic! Ale słuchaj, my te 50 milionów musimy wydać! Bo jak nie wydamy, to za rok dadzą nam tylko 25.
Polskie górnictwo ledwo zipie, Kompania Węglowa nie ma nadmiaru środków i nie potrzebuje Ł»ADNEJ reklamy, a tymczasem chce sobie rozkosznie wejść w Górnika i dać mu kilka dobrych baniek. Z perspektywy kibica – wspaniale. Ale tylko z perspektywy kibica.
Czy to nie czasy Gierka wracają?