Kompromitacja Sergio Batisty

redakcja

Autor:redakcja

17 lipca 2011, 15:13 • 2 min czytania

Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Dobry występ Argentyny przeciwko rezerwom Kostaryki tylko zamazał rzeczywistość. Albicelestes nie są dziś gotowi do gry na jakimkolwiek większym turnieju. Nie są poukładani. A paradoksalnie najbardziej dostaje się temu, który pokazuje najwięcej. Messiemu. Kto oglądał dzisiejszy mecz z Urugwajem i nie potrafi docenić jego umiejętności, kapitalnej asysty przy bramce Higuaina, musi być wyjątkowo tępy.

Kompromitacja Sergio Batisty
Reklama

Pierwsza połowa w wykonaniu gwiazdora Barcelony była świetna. Potem, trzeba to podkreślić, zanotował sporo strat. Można napisać, że wdawał się w niepotrzebne dryblingi, ale można też napisać, że decydował się na indywidualne akcje, ponieważ zupełnie nikt nie wychodził do podania. Argentyna na boisku stoi. Cała. Stoi Higuain, Aguero, Di Maria, nie nadąża Zanetti, nie jest przydatny w ofensywie Mascherano, nie podchodzi pod grę Gago, obrońcy zostają na własnej połowie i w ogóle nie uczestniczą w konstruowaniu akcji, co dziś powinno być przecież normą. Drużyna… Wróć – nie ma drużyny. Piłkarze nie atakują w sposób zespołowy, tylko raz na jakiś czas któryś z nich decyduje się na indywidualny zryw – sam kontra reszta świata.

Nie ma żadnego ruchu bez piłki, pokazywania się do gry, żadnego operowania piłką w przemyślany, zorganizowany sposób. Największy problem ma ten, który dostaje piłkę. Może ją albo wycofać, albo dryblować. Messi próbował brać grę na siebie, ale nie da się być jednocześnie rozgrywającym, egzekutorem i skrzydłowym. Cały pomysł na grę zespołu Sergio Batisty to „niech on coś zrobi”. Czasami zrobi, ale na dłuższą metę tak się nie da.

Reklama

>>> FIFA 12 JUŁ» DO KUPIENIA, NAJNIŁ»SZA CENA – KLIKNIJ TUTAJ! <<<

Sergio Batista poległ w walce z nadmiarem gwiazd. Messi poradzi sobie na środku pomocy, ale jeszcze lepiej poradziłby sobie w ataku. Tam jednak byli Higuain i Aguero. Chyba lepszą decyzją byłoby zrezygnowanie z jednego z nich i wpuszczenie na boisko jeszcze jednego, prawdziwego, a nie podszywanego pomocnika. Wypadałoby zbudować tę drużynę wedle standardów, zamiast upychać wszystkie znane nazwiska z przodu i dodać do tego kilku obrońców. Kiedy ma się w zespole najlepszego napastnika na świecie, bez sensu jest przekwalifikowywać go na środkowego pomocnika, tylko po to, żeby zrobić miejsce z przodu komuś mniej utalentowanemu.

Tak, Argentyna stoi i nie ma żadnego pomysłu na grę. Stoi i patrzy. Zawodnicy człapią w rytm melodii wygrywanej na trąbce przez jednego z kibiców w Santa Fe. Melodia może i ładna, ale trochę usypiająca, może nawet pogrzebowa. Taka drużyna, ciągle wyglądająca jak zlepek zawodników, którzy znają się jedynie z gazet, nie ma najmniejszych szans na wygranie jakiegokolwiek turnieju, w 2014 roku w Brazylii zanotuje klęskę. Sergio Batista, z twarzy i z zachowania wyjątkowo antypatyczny i zadufany gość, stwierdził, że jego zespół wcale nie przegrał i że wciąż najważniejszy jest mundial. Zamiast grzecznie przeprosić, idzie w zaparte. Czy Argentyna, kraj, który wydał na świat tylu genialnych piłkarzy, naprawdę musi być zdana na takiego szkoleniowca?

Image and video hosting by TinyPic

TOMASZ ĆWIĄKAفA

Najnowsze

Ekstraklasa

Fenerbahce zaakceptowało dwie oferty z Polski. Znaleźli już następcę

Braian Wilma
7
Fenerbahce zaakceptowało dwie oferty z Polski. Znaleźli już następcę
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama