Ugo Ukah domagał się rozwiązania kontraktu z Widzewem, z winy klubu. On twierdzi, że klub ma wobec niego zaległości, a klub twierdzi, że zaległości nie ma żadnych – brakujące 130 tysięcy złotych to kara dyscyplinarna.
130 tysięcy – kara horrendalna, to trzeba przyznać.
Jednak po chwili trzeba przyznać też co innego – 45 tysięcy złotych miesięcznie, które kasuje taki drewniak jak Ukah, to suma jeszcze bardziej szokująca. Jakim cudem ktoś, kto nie umie grać w piłkę, tylko po prostu jest duży, silny i w razie czego może walnąć dostał aż taki kontrakt?
I to jest skandal jeszcze większy niż ta kara.
Ugo Ukah powinien chuchać i dmuchać na to, co ma w Łodzi. Zdając sobie sprawę, że psim swędem udało mu się wywalczyć aż takie pieniądze, nie powinien dać się złapać na czymkolwiek.
On jednak JECHAŁ RANO PIJANY NA TRENING. Czyli:
a) pił całą noc albo do bardzo późna
b) wsiadł w samochód i jechał po pijaku
c) trenował po pijaku
>>> FIFA 12 JUŁ» DO KUPIENIA, NAJNIŁ»SZA CENA – KLIKNIJ TUTAJ! <<<
Czy naprawdę należy się litować nad jakimś Ghańczykiem Nigeryjczykiem, który nie dość, że nie potrafi grać w piłkę, to jeszcze zapieprza ulicami pod wpływem alkoholu i uczestniczy w zajęciach mając alkohol we krwi? A gdziekolwiek spojrzymy – ludzie go bronią! Ł»e biedny, że za surowo ukarany, że nie tak się powinno postępować.
Kara jest drastyczna. Ale Ukah sam o nią poprosił. Gdyby zarabiał dwa tysiące złotych na miesiąc, a tyle jest wart, to kara wynosiłaby 6 tysięcy – kwestia skali. A wtedy pewnie nikt by go nie bronił.
Zamiast użalać się nad Ukahiem, zastanówmy się, ile pieniędzy polskie kluby wyrzucają w błoto, na utrzymanie zupełnych leszczy, którzy ani nie są dobrzy, ani profesjonalni.
Dobrze, że się chłopak podłożył, to chociaż trochę można było odebrać. Jak spotkacie na mieście Ukaha, polejcie mu! Na boisku i tak pożytku nie będzie, a kasa się przyda.