Wojciech Petkowicz – facet, który przyznał się do ustawiania meczów (w koszykówce) i który dziś robi za „prokuratora” PZPN – wyskoczył zza krzaków i krzyknął: – Uwaga, będę zawieszał! Będę zawieszał!
I już jest i śmieszno, i straszno. Petkowicz zapowiedział kary w zawieszeniu dla piłkarzy, którzy ustawili mecz Cracovia – Zagłębie. W zawieszeniu, co oznacza, że jeśli znowu w najbliższym czasie ustawią jakieś spotkanie, to się ich wtedy zdyskwalifikuje na rok czy dwa.
Oczywiście media zajmują się wypowiedzią Petkowicza tylko z jednego powodu – z nudów. Gdyby PZPN – jako instytucję walczącą z korupcją – traktować poważnie, wypadałoby zapytać: – Ile meczów w poprzedniej rundzie ekstraklasy rozegrał ukarany bezwzględną, roczną dyskwalifikacją Hermes?
Podpowiadamy – trzynaście.
I to by było na tyle, jeśli chodzi o PZPN, Petkowicza, te wszystkie komisje i trybunaly…