Co nam się dziś rzuciło w oczy…

Pierwsza rzecz – sporo mediów, w tym nawet gazety, piszą o możliwym powrocie Marcina Robaka do Widzewa Łódź, a to dlatego, że Konyaspor nie przelał kolejnej raty za transfer. Niestety, to całkowite bzdury. Robak nie został do Konyasporu wypożyczony, tylko sprzedany. I czy Turcy zapłacą, czy nie – nic go już z Widzewem nie łączy. Nic. Nie ma z łódzkim klubem kontraktu, ani żadnej innej umowy.

Widzew może (musi) domagać się od Turków zapłaty i pieniądze z pewnością w końcu uzyska, bo w razie czego pomoże w tym UEFA, ale nie ma możliwości domagać się Robaka zamiast kasy. Tak to po prostu nie działa.

* * *

A co do Widzewa… „Przegląd Sportowy” napisał, że nowym trenerem tego klubu może zostać Michał Bajor. Z jednej strony, wydaje się to dość mało prawdopodobne, bo pan Michał – jak to piosenkarz – nie ma licencji UEFA PRO. Z drugiej, może by pasował do koncepcji działaczy łódzkiego klubu. Wystarczy, że w czasie rozmowy kwalifikacyjnej zaśpiewałby im: „nie chcę więcej, twoje serce do życia wystarczy”. Trudno o skuteczniejsze wkupienie się w łaski kierownictwa Widzewa.

* * *

W „Magazynie Sportowym” jest wywiad z Marcinem Cabajem. Ten tragiczny bramkarz kreuje się na cenionego w Polsce i na świecie fachowca. Najbardziej podoba nam się ten fragment…

Załatwił mi testy w Aalesund. Pojechałem do Norwegii, zobaczyłem, że zespół przez cały rok trenuje i gra na sztucznej trawie, więc szybko się spakowałem i wróciłem. To wszystko, chociaż miałem sporo sygnałów z naszej I ligi i telefonów z pytaniami o mój status.

Oblanych testów w Norwegii nie komentujemy – chyba każdy sam może dojść do wniosku, że Cabaj pieprzy od rzeczy. Ale te telefony z pytaniem o status?

– Cześć Marcin, jaki jest twój status?
– Jestem wolny, mogę przyjść za darmo, w każdej chwili.
– Aha, OK, to w takim razie cię nie chcemy.

Trochę dziwaczne, co?

* * *

„Gazeta Wyborcza” poinformowała, że Euzebiusz Smolarek nie zgodził się na nowe warunki kontraktowe w Polonii. Cóż, pisaliśmy to kilka tygodni temu.

W każdym razie jest szansa, że Klub Kokosa na miękko ogra pierwszy zespół Polonii w czasie wewnętrznego sparingu.