Reklama

Wielka bitwa o Bonina…

redakcja

Autor:redakcja

09 grudnia 2010, 01:00 • 2 min czytania 0 komentarzy

Zobaczcie, jaka uboga w piłkarzy jest ta nasza “ekstraklasa”. Cytat z “Gazety Wyborczej”: “Transferem Grzegorza Bonina zainteresowane są największe firmy polskiej ekstraklasy, ale jego macierzysty klub wciąż jest w grze. Górnik Zabrze podejmie w czwartek rozmowy ze swoją gwiazdą”. I dalej o tym, że o Bonina walczą już w zasadzie wszyscy.
O Bonina, o “gwiazdę”…

Wielka bitwa o Bonina…

27 lat, 119 meczów w lidze i 12 goli. To Manuel Arboleda, środkowy obrońca, rozegrał mniej spotkań i zdobył więcej bramek… Tak, wiemy, Bonin to nie napastnik i nie z goli powinno się go rozliczać, ale powiedzmy sobie szczerze – gra na takiej pozycji, że czasami wypada trafić do siatki. A on co? W tym sezonie jeden gol (z Cracovią), w poprzednim w ekstraklasie – zakończonym spadkiem – też jeden. Coś tam umie, ale do końca nie wiadomo, co. Macha nogami, urywa się obrońcom, a potem wali za bramkę albo w aut. No, tak to z grubsza wygląda. Ani goli, ani asyst, trochę wiatru. Czyli – dużo hałasu o nic. Zupełnie o nic.

Bonin na ligę się nadaje, to jasne. Jest po prostu średni, ale momentami widowiskowy. Problem w tym, że za chwilę bedzie zarabiał między 50 a 80 tysięcy złotych miesięcznie (plus premie) głównie dlatego, że PRZYJĘŁO SIĘ, że ma bardzo dobry sezon i że w ogóle jest bardzo dobry. Niestety, liczby tego nie potwierdzają. W poważnych klubach skrajni pomocnicy naprawdę mają ciekawe statystyki – taki Ribery potrafi w sezonie Bundesligi strzelić jedenaście goli, Robben nawet szesnaście. Ktoś powie – ale Bonin to nie Robben i nie Ribery. Oczywiście, że nie. My nieśmiało powiemy – ale Robben i Ribery nie muszą kiwać Wasiluków i nie strzelają Cabajom, Gliwom i Witkowskim.

Niech gra ten Bonin w lidze, śmiało. Poziomu nie zaniża. Ale jeśli o niego ma się toczyć wielka bitwa między najsilniejszymi klubami, to nie wiemy, gdzie tu szukać nadziei na jakikolwiek postęp…

I niech potem działacze nie płaczą, że klub ma długi, albo że wpływy z biletów nie pokrywają wydatków. Jeśli płaci się krocie zawodnikom gwarantującym jednego gola na sezon (plus dwie asysty w pakiecie), to nic dziwnego…

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...