Reklama

Kapelana nie będzie, za to ministranci potrzebni

redakcja

Autor:redakcja

04 listopada 2010, 13:48 • 5 min czytania 0 komentarzy

Skoro obecne pokolenie nie ma za wiele talentu, to niech przynajmniej kibice mówią, że walczą do upadłego. Majewskiego z Nottingham Forest też teraz nie powołałem. Po powrocie z Kanady narzekał, że za oceanem zagrał tylko przez 18 minut. Skoro to dla niego za mało, to takich piłkarzy Polska nie potrzebuje. Ja, żebym w koszulce z orłem miał wyjść choćby na sekundę, do Montrealu pojechałbym rowerem – powiedział Franciszek Smuda w wywiadzie dla “Gazety Wyborczej”. Aż trzeba zapytać: to źle, że piłkarz odczuwa głód gry i czuje niedosyt z powodu siedzenia na ławce?
Z jednej strony “Franz” mówi, że w kadrze nie będzie rządził kapelan, tylko on – facet z jajami – i ostre słowa to normalka. Z drugiej – dziwi się, że piłkarz nie jest zadowolony z oglądania meczów z ławki.

Kapelana nie będzie, za to ministranci potrzebni

Jeszcze raz zapytamy – to źle?

“Ja, żebym w koszulce z orłem miał wyjść choćby na sekundę, do Montrealu pojechałbym rowerem” – mówi Smuda. Już nie będziemy się czepiać, że rowerem by nie dojechał, bo by się po drodze utopił i że Franek piłkarzem był tak kiepskim, że faktycznie mógł być zdolnym do największych poświęceń, by zagrać w kadrze. Ale czy faktycznie czekamy na piłkarzy, którzy będą uśmiechnięci od ucha do ucha tylko dlatego, że przez 90 minut siedzą na ławce rezerwowych? Z jednej strony Smuda zapowiadał: – Ja chcę mieć w kadrze rozbójników! A teraz co? ci rozbójnicy mają być potulni jak baranki. Rozbójnicy mają założyć sukienki?

Radosław Majewski: – Chciałem powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony, iż praktycznie nie zagrałem w obu meczach. Sam fakt, że mogłem je obejrzeć z ławki rezerwowych jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem.

To jest ten prawidłowy komunikat? Jakich piłkarzy w końcu szuka do reprezentacji Franciszek Smuda? Potakiwaczy? Klakierów? Wydawałoby się – to wspaniale, że Majewski nie godzi się z rolą rezerwowego, teraz trzeba tę jego energię odpowiednio ukierunkować, wyciągnąć z tego chłopaka więcej. Ale w ogóle nie powoływać dlatego, że miał czelność nie cieszyć się z wycierania dupą ławki?

Reklama

OK – niech Smuda powie, że Majewski jest za słaby na reprezentację, ale odsuwanie zawodnika tylko dlatego, że ma ambicje to wyjątkowy, naprawdę wyjątkowy kretynizm.

Problem byłby wtedy, gdyby Majewski cieszył się, że siedzi na ławce. A jeśli się wkurza, to jest to reakcja prawidłowa. Silny charakter to jedna z kluczowych cech dla piłkarza. Jak ktoś ma charakter słaby, jak ktoś jest Dawidem Nowakiem, to niech siedzi w domu i je pomarańcze.

W ogóle – po raz setny – dziwny jest ten wywiad Smudy, znowu nie wiadomo, o co mu tak naprawdę chodzi. Tekst o sprawie Boruca i Ł»ewłakowa, odpowiedź na pytanie, czy w samolocie naprawdę było tak ostro: – Ostro to nie. Zachowywali głośno. Zwróciłem uwagę, bo kręcili się po pokładzie, zaczepiali stewardesy. Uznałem, że ich zachowanie jest niegodne reprezentantów Polski. Stanowczo kazałem się uspokoić. Nie interesowały mnie tłumaczenia, że piją tylko wino. Mieli siedzieć spokojnie jak inni kadrowicze.

O co więc chodziło? Nie o to, że piją wino? Tylko o to, że sobie chodzili po samolocie? Gdyby siedzieli w miejscu i walili gorzałę, to byłoby w porządku, tak? “Zachowywali się głośno” – i co, kurwa, z tego? Czy naprawdę w 2012 roku kogokolwiek będzie interesowało, czy w samolocie Air France z Montrealu do Paryżu Artur Boruc i Michał Ł»ewłakow “zachowywali się głośno”? Oni mają, do cholery, grać w piłkę. Jak są za słabi – wypad. Ale wypad za to, że są za głośni? Jak dla nas jeśli Boruc miałby bronić tak, jak na Euro 2008, to może w każdym samolocie, którym leci, robić w przejściu kupę. Naprawdę. A już na pewno może “zachowywać się głośno”.

Mamy trzech odstrzelonych piłkarzy – dwóch zachowywało się głośno, trzeci chce grać. Doprawdy, straszne. Kto będzie następny? Smuda jak na razie nie walczy z przeciwnikami, tylko z własnymi piłkarzami. I nawet tej walki chyba nie wygrywa.

– Może obaj uznali, że zagrali w kadrze już za dużo meczów i traktowali zgrupowania jak zabawę? Czy Ballack, kapitan Niemców, wróciłby z meczu kadry w koszulce Jordana i krzywo założonej czapeczce Bulls? – spytał Smuda.

Reklama

Oczywiście, Ł»ewłakow wyglądał jak błazen, ale teraz nagle zaczęło stanowić to problem? Wcześniej jakoś nie było… “Franz” w ogóle nie zademonstrował nam swojego stroju, bo wymknął się bocznym wyjściem. Kapitan kadry, wprawdzie przebrany za koszykarza, ale jednak stanął przed dziennikarzami i nie chwiał się na nogach. Trener kadry uciekł bokiem. To ma być poważne?

Jeśli Ł»ewłakow jest słabym piłkarzem – niech nie gra w kadrze!

Ale jeśli Ł»ewłakow jest za głośnym piłkarzem i dlatego nie gra w kadrze, to znaczy, że trener upadł na głowę. Jeśli Ł»ewłakow jest piłkarzem, który nie umie się ubrać i dlatego nie gra w kadrze, to znaczy, że trenera należy czym prędzej zwolnić, a zawodnikowi dać lepsze ciuchy.

W kadrze, jak kpi Smuda, nie będzie kapelana i będą latały bluzgi. Ale w kadrze mają grać też sami ministranci. Za grosz konsekwencji…

PS
No i typowa głupotka Smudy: – Wybiorę kogoś z piątki: Glik, Jodłowiec, Sadlok, Wojtkowiak i Głowacki – jeśli wreszcie wyzdrowieje. W Turcji zagrał tylko trzy mecze. Ale takie mecze, jakich w Wiśle nie rozegrał w ostatnich trzech sezonach. Tam odżył. Glik nie gra w Palermo, ale ma 22 lata i muszę go “holować”. Może od stycznia będzie np. w Wiśle Kraków i w niej się rozwinie? Nie chcę go stracić, bo mamy mało obrońców.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...