Bo ja nie jestem miękkim chujem robiony. Nie padam na kolana, nie lamentuję. Ja jestem Smuda. Mam swój charakter i dzięki temu dotrę do celu – powiedział na łamach “Polski” selekcjoner reprezentacji. Można więc przedstawić pewną symulację, co będzie dalej.
Smuda po przegranym meczu na Euro 2012: – Dostaliśmy w dupę, bo nasz środkowy obrońca grał jak ostatnia pizda. Mam nadzieję, że w następnym meczu będzie już lepiej, bo ile można dostawać wpierdol?
Smuda po drugim przegranym meczu na Euro 2012: – Dopierdolili nam tak, że nie było czego zbierać. Kurwa, ja się nie poddaję – krytycy mogą mi naskoczyć albo obciągnąć.
Pytanie z sali do działacza PZPN:
– Jak spisuje się selekcjoner?
– Na razie chujowo.
Smuda po przegranym trzecim meczu Euro 2012: – I chuj z tym wszystkim. Pierdolę, odchodzę.
Pytanie z sali do piłkarza:
– A jak pan skomentuje klęskę na Euro 2012?
– A kim ty kurwa jesteś, śmieciu?
– Śmieciu?!
– Yyyy, znaczy się – pedale!
(ogólne oburzenie)
– Panie Antoni, chyba pan jakoś zareaguje? Jak on może tak się wypowiadać?
– Ja gdybym był młodszy, to bym wam wpierdolił.
(oburzenie jeszcze większe)
– A pan, prezesie, niech pan coś powie…
(bełkot) – For ju, for ewrybady, for gowerment tu tałsend! Hahahaha!
(kurtyna opada, koniec przedstawienia, do zobaczenia na wielkiej imprezie za 100 lat)