Przeraża nas debilizm niektórych naszych czytelników. “Ej, może napiszcie, że PYZA Murawski zagrał 90 minut przeciwko Barcelonie”, “Pośmiejcie się teraz z niby grubego Murawskiego”. I tak dalej…
Zastanawiamy się – czy tego typu głupota jest powszechna, czy też występuje sporadycznie, jedynie u osobników ze skrajnie niskim ilorazem inteligencji? Chyba to drugie, bo przecież wiadomo, że jeśli Weszło! w ciągu ostatnich 30 dni odwiedziło około 250 tysięcy unikalnych użytkowników, to siłą rzeczy jakieś 10-20 tysięcy spośród nich musi był wyjątkowo głupich (cóż, statystyka jest bezlitosna). I tak mniej więcej postrzegamy osoby, które apelują: “Teraz napiszcie o Murawskim, cwaniaczki”.
Cóż, możemy napisać, czemu nie… Rafał Murawski ma sylwetkę taksówkarza ze Świnoujścia, a nie zawodowego piłkarza. Spasiony, to może być geniusz piłkarski, które już swoje wygrał – np. Brazylijczyk Ronaldo. Natomiast Murawski jest zawodnikiem w skali europejskiej tak bardzo przeciętnym, że musi w każdym elemencie dawać z siebie wszystko, by nawiązać wyrównaną walkę z piłkarzami bardziej utalentowanymi, lepszymi technicznie. Oczywiście można go zagłaskać i mówić: “Nie przejmuj się Muraś, czasami grasz w Rubinie, twój tłusty brzuch w niczym nam nie przeszkadza”.
Ale my piszemy – przeszkadza! Bo piłka nożna na najwyższym poziomie składa się z detali. Jesteś wolniejszy o pół sekundy – przegrałeś. Zabrakło ci dwóch centrymetrów – po tobie. Zawodnik tak bardzo przeciętny jak Murawski musi próbować nadrobić dystans do prawdziwych piłkarzy poprzez jak najlepsze przygotowanie fizyczne. Cristiano Ronaldo może złapać pięć kilogramów nadwagi, a i tak będzie lepszy od “Murasia”. Ale jeśli pięć kilogramów nadwagi będzie miał Murawski, a Ronaldo będzie utrzymywał perfekcyjną wagę, to o czym w ogóle mówić?
To naprawdę tragiczne, że nikt nie przejmuje się sylwetką pomocnika, który w finałach Euro 2012 ma stanowić o sile reprezentacji Polski. Oczywiście, on zawsze zdoła przebieć 12 kilometrów (tak naprawdę – każdy zdoła, chodzi o to by biegać mądrze). Pytanie – ile by przebiegł i czy w każdym elemencie gry nie byłby odrobinę lepszy, gdyby był przygotowany perfekcyjnie? Czy nie powinniśmy wymagać o kogoś takiego sportowej sylwetki? Możemy oczywiście stwierdzić – z Murawskim nie jest źle, bo zagrał przeciwko Barcelonie. Ale potem zaczną się mistrzostwa Europy i w najważniejszym momencie Rafałowi zabraknie dwóch kroków, by zapobiec utracie bramki.
Polscy piłkarze nie są specjalnie utalentowani, dlatego powinniśmy wymagać od nich chociaż tego, by wyglądali jak sportowcy. Rafał Murawski nie wygląda. Jeśli ktoś tego nie dostrzega, to sorry – jest debilem. Oczywiście, “Muraś” i tak będzie grał lepiej niż np. Tomasz Bandrowski, bo więcej potrafi, ale to nie znaczy, że nie powinniśmy od niego wymagać przygotowania na 100 procent, a nie na 65.