– Chcemy przeprosić za niedawne wypowiedzi prezesa Łukasza Mazura, który o grze Ruchu w derbach mówił “antyfutbol”. To naszym zdaniem niefortunne sformułowanie. Zależy nam na dobrych relacjach z chorzowianami – powiedział Michael Mueller, szef rady nadzorczej Górnika.
Nie przesadza trochę? Czy już prezes klubu nie może powiedzieć, że gra jakiegoś zespołu mu się nie podobała? Przecież nie obraził Ruchu, nie obraził piłkarzy tego klubu, wyraził tylko swoje odczucia co do taktyki czy też aktualnej formy “Niebieskich”. Mógł nie mieć racji, ale o co tyle krzyku? Ocena meczu (niespecjalnie kontrowersyjna, dodajmy) miałaby być przeszkodą w dobrych relacjach? Mazur ma prawo do swojego zdania, funkcja prezesa mu tego prawa nie zabiera – dostrzegał na boisku antyfutbol, to o tym powiedział. Prawdopodobnie gdyby Ruch wygrał 4:0, prezes Górnika zachwycałby się klasą przeciwnika.
– Ale antyfutbol zagraliście! – mógł powiedzieć Mazur do prezesa Ruchu.
– Zakazałem chłopakom grać w piłkę, myślałem, że na was wystarczy – mógł odparować tamten.
– O, dobre, dobre!
– No widzisz, co tam w ogóle u was?
Tak to mogło i nawet powinno wyglądać. Ale w Ruchu za “antyfutbol” się obrazili, co oznacza, że są zdumiewająco czuli na swoim punkcie. Boże, nie mają tam większych zmartwień? Już długi wszystkie popłacili? Wielkie olaboga, że Mazur śmiał użyć takiego słowa. A gdyby powiedział: “Moim zdaniem Ruch nastawił się na zbyt defensywną grę i stał za podwójną gardą”, to już byłoby dobrze? Trzeba używać nowomowy, działaczowskiego slangu? Nie można po prostu powiedzieć “antyfutbol”?
I teraz wyskakuje jeszcze ten Mueller, jak Filip z konopii. I leci z przeprosinami. A za co tu przepraszać? Słowo “antyfutbol” odnosi się tylko i wyłącznie do 90 minut gry. Antyfutbol może zaprezentować znienawidzona przez nas drużyna, ale może też to zrobić ta nasza ukochana. Górnik też lada moment zaliczy jakieś wstydliwe, antyfutbolowe spotkanie i Mazur na pewno się nie obrazi, jeśli ktoś to wtedy wytknie.
Już widzimy ten festiwal przeprosin. “Nasz działacz wcale nie uważał, że zagraliście słabo – chciał tylko powiedzieć, że wyeksponowaliście swoje atuty defensywne”, “Z niecierpliwością czekamy na przyjazd tak wspaniałego i efektownie grającego przeciwnika, jakim niewątpliwie jest Arka Gdynia”, “Absolutnie nie uważamy, byśmy byli w dzisiejszym meczu, wygranym 3:0, lepsi. Przepraszamy za słowa trenera, który popadł w taki triumfalizm”. Bleeee.