Fajki bramkarzom raczej w niczym nie przeszkadzają, piwo po meczu (o ile Boruc pił, na zdjęciach “Faktu” widać tylko, że pili jego koledzy) też nie. Ale mimo wszystko raz jeden Artur Boruc mógł sobie darować – tyle czasu go nie było w kadrze, tyle było gadania na temat jego podejścia do zawodu, a on już po pierwszym meczu daje sobie zrobić zdjęcie z nieodłącznymi elementami dekoracyjnymi: papierosy, browar.
Tak trudno zrobić wyjątek i sobie odpuścić? Dla świętego spokoju?