Jak można większość meczów pierwszej ligi zorganizować akurat w czasie meczu reprezentacji Polski? Czy w Gorzowie Wielkopolskim, Kluczborku, Radzionkowie, Nowym Sączu i Łęcznej naprawdę nie ma nikogo, kto by w porę powiedział: ej, zaraz, zaraz, nie konkurujmy z reprezentacją Polski, bo po co? Sprzedamy mniej biletów, będziemy mieli mniejsze zyski, ewentualnie ludzie, którzy przyjdą na mecz, zaczną narzekać.
Nie mogli zagrać później, wcześniej, jutro? Ręce opadają. To się wydaje tak oczywiste, że nie organizuje się meczów na wysokim szczeblu (względnie wysokim, ale jednak) w czasie gdy gra kadra, a mimo to ktoś znowu nie pomyślał. Ale ktoś… Nie ktoś, tylko prawie wszyscy. Powszechne lenistwo intelektualne.