O, trawa rośnie. Powód do dumy. Rośnie kiepsko – dodajmy. Od tego jest chyba ta gwiazdka. A nam już trawa rośnie*
*ale musimy przywieźć nową, bo jednak nie urosła.
W każdym razie – co za marnotrawstwo pieniędzy. Reklama outdoorowa jest droga, a rozwieszanie plaków w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie i Łodzi absolutnie mija się z celem. A może raczej wypada zapytać: z jakim celem? Dobre kilkaset tysięcy złotych (chociaż milion pewnie pękł) poszło na wywieszenie na billboardach zdjęcia z informacją, że w Poznaniu rośnie trawa. I co, kurwa, z tego? Warszawiacy pobiegną załapać się na InterCity, łodzianie śmigną autostradą, wrocławianie wezmą samolot? Wszystko po to, by sprawdzić, jak wygląda w Poznaniu trawa (której w rzeczywistości jeszcze nie ma)? Tę reklamę wymyślił ten sam geniusz od napisu POZnan*?
Zawsze nas irytuje takie rozwalanie publicznych pieniędzy. Lotnisko im. Fryderyka Chopina (czyli Okęcie) reklamowało się na stadionie Polonii, zupełnie jakby musiało walczyć o klienta i nie było jedynym lotniskiem w stolicy. Ktoś widział, żeby na stadionie Arsenalu reklamowało się Heathrow? Nie, bo po jaką cholerę. Teraz ten POZnan* w innych polskich miastach. Drodzy politycy, wytłumaczcie swoim wyborcom: mamy deficyt, ale puściliśmy grubą kasę, by mieszkańcom innych miast oświadczyć, że trawa rośnie.