Dawid Nowak na myśl o rywalizacji w Polonii Warszawa zesrał się ze strachu i postanowił dalej bawić się w lokalną gwiazdę, ku uciesze społeczności Bełchatowa. Tym samym przestajemy go uważać za piłkarza, a zaczynamy – sorry, Dawidku – za pizdeczkę. Oby nigdy w życiu nie dostał już powołania do reprezentacji Polski, bo dziewczyn, które przeraża walka o miejsce ze Smolarkiem i Sobiechem w tym męskim sporcie oglądać nie chcemy.
Być może Wojciechowski będzie się z panią Nowak sądził, ale raczej w to wątpimy – pewnie w duchu się cieszy, że charakter napastniczki Bełchatowa ujawnił się już teraz. Płacić 130 tysięcy miesięcznie komuś, kto zrobi pod siebie na widok Pałacu Kultury – bez sensu.
Pani Nowak nie zdołano zaciągnąć nawet końmi (tzn. sumą pół miliona złotych za sam podpis), podobno złapała się futryny i krzyczała: “Nie, ratunku, ja nie chcę”. Policyjny negocjator próbował ją przekonać argumentem, że w Polonii będzie jedynym piłkarzem/piłkarką, bo wszyscy inni zostaną sprzedani, ale Nowak zwolniła uchwyt tylko na sekundę. Potem wyczuła podstęp.