Reklama

Największe objawienie początku sezonu: Kupisz!

redakcja

Autor:redakcja

23 sierpnia 2010, 01:59 • 3 min czytania 0 komentarzy

To największe objawienie początku sezonu i prawdopodobnie najlepszy transfer tego lata. Tomasz Kupisz z Jagiellonii – ależ ten chłopak gra! Przebojowy, szybki, silny, kochający dryblować, pewny siebie. Nie boi się strzelać z dystansu, nie boi się wejść w starcie z przeciwnikiem. Umie dośrodkować w pełnym biegu, mocno i tak, by piłka przeleciała nad głową pierwszego obrońcy. Oczywiście, to są wszystko zachwyty w tej naszej, polskiej skali, bo jest pewnie w Europie ze dwa tysiące zawodników potrafiących mniej więcej to samo, ale i tak można zacierać ręce. On ma dopiero 20 lat!
Ostatnie trzy i pół roku spędził w Wigan Athletic. I mimo że nie zdołał przebić się do Premiership, czasu nie zmarnował. Naprawdę, ma papiery i pewnie niedługo trafi do reprezentacji Polski. Oczywiście o ile potwierdzi, że to, co do tej pory zaprezentował, to tylko przedsmak. Szkoda by było za jakiś czas się zorientować, że najlepsze mecze, jakie ten chłopak miał rozegrać w polskiej ekstraklasie, to były właśnie te pierwsze…

Największe objawienie początku sezonu: Kupisz!

W każdym razie z naszej perspektywy jeśli te trzy pierwsze kolejki kogoś naprawdę wypromowały, to właśnie Kupisza. Nie Manu, którym się wszyscy zachwycają, a który może i grał błyskotliwie, ale za to nie strzelił żadnego gola, ani nie zaliczył żadnej asysty. Kupisz i strzela, i asystuje (z Bełchatowem wywalczył rzut karny, po świetnym rajdzie). Waldemar Sobota też zanotował wejście smoka, ale mamy wrażenie, że przyjdzie taki moment, kiedy zawodnik Śląska już nie da rady zrobić kolejnego kroku w przód, już osiągnie swoje maksimum, za to Kupisz będzie się dopiero rozpędzał.

Co jeszcze zasługiwało na uwagę w tej kolejce? Lech, który rozgniótł Cracovię. Nie wiemy, czy zdajecie sobie sprawę, ale niemal dokładnie rok temu – 21 sierpnia – fantastycznego samobója w meczu Arka – Wisła strzelił Adrian Mrowiec. Tę rocznicę, 22 sierpnia, postanowił wspaniale uczcić Marian Jarabica z Cracovii. Uderzył inaczej, bo nie tak na siłę jak Mrowiec, za to niezwykle precyzyjnie. Zmieścił piłkę płaskim uderzeniem z szesnastu metrów tuż przy słupku. Klasa światowa.

“Kolejorz” nabrał wiatru w żagle i najbliższe dni nam pokażą, czy to po prostu tak tego dnia wiatr zawiał (a może to piłkarze Cracovii w te żagle dmuchali), czy też naprawdę mistrz Polski się obudził. W czwartek zagra z Dnipro, w niedzielę z Jagiellonią. Po tych dwóch meczach będziemy już zdecydowanie mądrzejsi. Na razie musimy zdać się na słowa Marcina Kikuta. Uwaga: “Widać w naszej grze progres rosnący”. Zawsze lepszy progres rosnący niż regres malejący, więc fani z Poznania mogą zacierać ręce.

Przy okazji, nasze pierwsze typowanie kolejności zwalniania trenerów:

1. Kafarski
2. Szatałow
3. Nawałka (Płatek już czeka)
4. Sasal
5. Zieliński
6. Bakero

Sugerowaliśmy się wynikami, relacjami na linii prezes – trener (kluczowe), perspektywani na kolejne mecze i zwykłą czutką, która nas zawsze zawodzi (więc całe to zestawienie jest gówno warte). Oczywiście wszystko może się nagle zmienić – jeśli Zieliński ogra Dnipro, to ma spokój do zimy. Bakero umieściliśmy na wszelki wypadek. Tak naprawdę mocnymi kandydatami do bezrobocia są tylko pierwsi dwaj – Kafarski i Szatałow. Reszta pewnie jeszcze trochę nacieszy komfortem posiadania pracy.

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...