Peszko o Stingu: – Przyjedzie jakiś człowiek…

redakcja

Autor:redakcja

14 sierpnia 2010, 21:04 • 2 min czytania

W czasie wywiadu dla Canal+ Sławomir Peszko długo bronił się przed tym, aby nie powiedzieć niczego głupiego, ale niestety rzutem na taśmę zdążył „błysnąć”. Uwaga, piłkarz Lecha Poznań o koncercie Stinga (zlitujemy się i nie będziemy podawać danych, ile płyt sprzedał na świecie ten artysta):

– Jeśli my czekamy na to, aż przyjedzie jakiś człowiek i zagra koncert dla kilku ludzi, kilkudziesięciu tysięcy być może… To nie pomaga nam i innym drużynom. Chcemy żeby poziom polskiej piłki był wysoki, ale szanujmy się, tak?
Sławeczku kochany, bilety na tego jakiegoś człowieka już dawno się rozeszły, mimo że – możesz wierzyć lub nie – były zdecydowanie droższe niż na twoje popisy z piłką. Tak, czekacie aż przyjedzie jakiś człowiek, ponieważ ten jakiś człowiek znaczy trochę więcej niż ty wraz z kolegami (niesamowite, co?). Oczywiście, Lech mógłby na Stinga nie czekać i zmienić murawę wcześniej, ale jest pewien problem: to nie Lech zbudował stadion, tylko miasto Poznań, a świat nie kręci się wokół piłki nożnej i ciebie, Sławeczku, osobiście.

Peszko o Stingu: – Przyjedzie jakiś człowiek…
Reklama

Murawa ci nie pasuje? Nierówna? Wiesz, to jest dość proste. W A-klasie murawy są tragiczne, z każdym kolejnym poziomem rozgrywek są coraz lepsze, aż w Premiership na piłkarzy czekają prawdziwe dywany. Kiedy już więc osiągniesz poziom sportowy predysponujący cię do gry na lepszych boiskach – na pewno będziesz na nich grał. Na razie robisz za support do „jakiegoś człowieka”, który przyjeżdża pomruczeć do mikrofonu i biegasz po kartoflisku, jakiego jesteś wart.

„Jeśli my czekamy na to, aż przyjedzie jakiś człowiek i zagra koncert dla kilku ludzi, kilkudziesięciu tysięcy być może…” Znakomite!

Reklama

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama