Hmmm, na miejscu Macieja Sadloka po takich meczach, jakie rozegrał ostatnio w reprezentacji Polski, nie tylko byśmy do nikogo nie dzwonili, ale nawet nie odbierali od nikogo telefonów. Jeśli piłkarz już na tym etapie kariery wykłóca się o noty przyznawane przez dziennikarzy, to strach pomyśleć co będzie dalej – kiedy już rozegra jakiś udany mecz i obrośnie w piórka.
Maćku, nota 2 nie jest specjalnie wysoka, ale wierz nam – mogłeś dostać niższą. W zasadzie, to może nawet powinieneś. Zadzwoń jeszcze raz i przeproś. Albo zastosuj manerw Peszki – powiedz, że zgubiłeś telefon i ktoś się pod ciebie podszył.
PS Zgodnie z sugestią czytelnika, że Sadlok powinien otrzymywać wyższe noty “na zachętę” zamieszczamy filmik: