Mariusz Ujek przepadł jak kamień w wodę – czyli rozgrywki polskiej ekstraklasy wystartowały szczęśliwie bez niego. Ten błyskotliwy napastnik (haha!) chciał, by GKS Bełchatów rozliczał się nie z nim bezpośrednio, ale z jego firmą zarejestrowaną na Cyprze (niegłupi pomysł, tak ogólnie).
W “Gazecie Wyborczej” wypowiedź prezesa Bełchatowa, Jacka Zatorskiego: – Pani adwokat reprezentująca Ujka zaproponowała, by piłkarz otrzymywał wynagrodzenie na konto firmy, której siedziba jest poza granicami Polski. Nie mogliśmy przystać na to rozwiązanie, bo jako klub nie możemy płacić podatków za granicą. Do tego naszym sponsorem jest spółka skarbu państwa. Przyjęcie warunków Ujka źle wpłynęłoby na nasz wizerunek.
Naprawdę, nie trzeba być specjalistą od prawa podatkowego, by stwierdzić, że prezes Bełchatowa gada od rzeczy (albo dziennikarz coś całkowicie przekręcił). GKS może kupować ryż bezpośrednio w Chinach, kawę w Brazylii, a usługi piłkarskie/doradcze/jakiekolwiek na Cyprze, co nie zmienia faktu, że jako firma polska podatki będzie płacić w Polsce, a nie w wymienionych wyżej krajach.