Reklama

Brzydki początek kadencji. Pierwsze ostrzeżenie.

redakcja

Autor:redakcja

10 czerwca 2010, 22:33 • 2 min czytania 0 komentarzy

Bardzo, bardzo niepokojące sygnały dochodzą nas ostatnio z obozu najważniejszej drużyny w najważniejszej dyscyplinie. A to dlatego, że najważniejszy tam człowiek powoli wkracza na ścieżkę wyznaczoną przez poprzedników – i zaczyna zachowywać się co najmniej dwuznacznie. Na razie ma od nas żółtą kartkę, za chwilę będzie miał czerwoną – niech skupi się na tym, za co mu płacą, a nie na doradzaniu innym, gdzie powinni grać, dlaczego i kto powinien kierować ich karierami. Dziesięć minut zajęło nam ustalenie trzech przypadków, kiedy ów najważniejszy człowiek bardzo, bardzo przesadził…
Gdyby jeszcze kierował się troską o innych – ale nie. Doradza w sposób kretyński. Namawia na miejsca pracy, których wybór jest całkowicie nielogiczny. A gdzieś obok kręci się dobry znajomy z Niemiec, Gienek. Gieniu już nie jest ekspertem od sprowadzania siły roboczej z Ameryki Południowej. Teraz wziął pod lupę najważniejszych członków najważniejszej drużyny.

Brzydki początek kadencji. Pierwsze ostrzeżenie.

Śmierdzi to i to strasznie. Dlatego dajemy pierwsze ostrzeżenie. Drugiego już nie będzie. Najważniejszy człowiek ma być świętszy od papieża. Nie powinien nawet sugerować innym, z jakiego miasta mają bliżej na zgrupowanie, a jadąc z jakiego władują się w korki i będą musieli zawracać. Nie ma prawa wspominać przy porannej kawie, że A jest lepszy od B i dopytywać, czy ktoś już poszedł po rozum do głowy. Nie! To już wszystko przerabialiśmy.

Cóż, jesteśmy mocno rozczarowani – nie sądziliśmy, że tak to się wszystko zacznie…

100 MILIONÓW EURO DLA TEGO, KTO WYTYPUJE WSZYSTKIE WYNIKI MŚ – SPRÓBUJ!

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...