Reklama

A gdyby piłkarze byli traktowani jak celebryci…

redakcja

Autor:redakcja

24 maja 2010, 12:08 • 4 min czytania 0 komentarzy

Przeglądamy wczoraj gazetę “Party – życie gwiazd”. I nagle naszło nas przemyślenie – ależ ci piłkarze mają ciężkie życie. Gdyby zostali tak zwanymi celebrytami, niczego by od nich nie wymagano. Wystarczyłby jeden, dobry mecz rozegrany dziesięć lat wcześniej. Albo nawet nie mecz – jeden imponujący drybling, w jakiś spotkaniu o pietruszkę. Tymczasem wybrali taką branżę, w której jest ciągły obstrzał (nie to, żeśmy ich żałowali – żałujemy raczej nie ma obstrzału “celebrytów”). Dobra runda jesienna? A gdzie byłeś wiosną?! Gol? To nie mogłeś tak strzelić tydzień wcześniej? I tak dalej…
A w tym “Party” co widzimy – że jedną z najbardziej znanych Polek jest Edyta Górniak. No, niezła babka, ładny głos. Ale to piosenkarka, tak? To co ostatnio nagrała? Kiedy ostatnio zdarzyło się wam nucić pod nosem jej przebój? Patrząc na gazety, to chyba Górniak nagrywa hit za hitem – przecież tyle się o niej pisze. To wymieńcie pięć piosenek. Ma 38 lat, a ostatni własny przebój – “Jestem kobietą” – nagrała 15 lat temu (wtedy Leszek Pisz prowadził Legię do zwycięstw, a w lidze wymiatał też Kaczówka). Większość późniejszych utworów, mimo niewątpliwie wielkiego potencjału głosowego autorki, zawiera się w tylu ostatniego singla: “Mizerna Cicha”.

A gdyby piłkarze byli traktowani jak celebryci…

Wyobrażacie sobie takiego piłkarza? Stroi fochy, rozstawia wszystkich po kątach, udziela się codziennie w mediach, pozuje do zdjęć, stawia niemożliwe do zrealizowania żądania, trzeba się z nim obchodzić jak z jajkiem, żeby się nie obraził. I nie gra. Raz na jakiś czas epizodzik w ekstraklasie, ale oczywiście bez żadnych goli, bez dobrych akcji. Mimo to jest numerem jeden. To tak, jakby Tomasz Kiełbowicz wiózł się na bramkach z rzutów wolnych strzelanych w barwach Polonii, Karwan dalej funkcjonował w mediach jako młody i ambitny prawoskrzydłowy, Moskalewicz byłby dalej groźnym “Olem”. I tylko by się zmieniali na okładkach gazet.

Przeglądamy “Party” dalej – kilka stron poświęconych Marinie Łuczenko, dopiero co dziewczyna była gościem u Kuby Wojewódzkiego, czyli w jednym z najpopularniejszych programów telewizyjnych. Podobno będzie piosenkarką. Piszemy “będzie”, bo na razie nie nagrała niczego, co byłoby znane poza jej własnym mieszkaniem. Niesamowite – dziennikarze rozpisują się o dziewczynie, że osiągnie sukces, zamiast zaczekać aż go już osiągnie i dopiero pisać. Jest znana tak na wszelki wypadek. I znowu – wyobrażacie sobie takiego piłkarza? Sto wywiadów, okładki, sesje, wywiady w najpoważniejszych programach.
– A strzelił pan jakiegoś gola?
– Nie, ale potrafię strzelać i kiedyś strzelę.
– A z jakiego meczu powinniśmy pana pamiętać?
– Jeszcze z żadnego, ale jestem młody.

I brawa. I owacja na stojąco. Złoty chłopak! Takich nam trzeba! Nowy Boniek! Lat 19, 0 meczów w ekstraklasie. Ale jest nadzieją. Dlaczego jeszcze nie dostał powołania do reprezentacji? Czy selekcjoner jest ślepy?

Oczywiście nie może zabraknąć też kolejnej z rankingu najbardziej znanych Polek – Anny Muchy. Aktorka, ostatnio zaliczyła kilka małych ról w serialach. Bo w filmie to nie grała już z dziesięć lat. Tak, wiemy, sympatyczna, uśmiechnięta. Ale wiecie, ilu jest sympatycznych piłkarzy?

Reklama

I wreszcie trafiamy na stronę z newsem – “Filip Bobek zagra w filmie”. No żesz kurwa, jest aktorem, to gdzie ma zagrać? W meczu piłkarskim? O, to byłby dobry tytuł w przypadku zawodników. “Patryk Małecki zagra w meczu!”. I poruszenie – naprawdę zagra? Jak to? Na jakiej pozycji?! No wreszcie, cała Polska czeka! Ale konkurencyjna gazeta przebija tę informację swoim newsem: “Robert Lewandowski też zagra w meczu!”. Niebywałe!

Tak, ciężkie życie mają piłkarze. Gdyby ustawili sobie tak media, jak “celebryci”, nikt by ich nigdy nie skrytykował. Nie strzelił karnego? Ale ma nowy samochód, zobacz! Skręcił nogę? Na szczęście ma nowe buty za 2500 złotych! Nie stawił się na meczu? Pewnie ma kolejną dziewczynę. Czy to miłość czy tylko seks?

Naprawdę zabawnie mogłoby to wszystko wyglądać, gdyby kiedyś nie przyjęło się, że o aktorach pisze się tak jak się pisze (bo kto ich ocenia, czy dobrze zagrali?), a o piłkarzach tak jak trzeba. To pewnie kwestia jakiejś tam umowy społecznej i przyzwyczajenia. A przecież mogłoby być tak: “Czwartek, kolejny słaby odcinek w wykonaniu Cichopek. Już w piątej minucie lekko się pogubiła i scena wypadła nienaturalnie. W szóstej minucie – katastrofa”.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...