Reklama

Piłkarz do natychmiastowego wyrzucenia – Goliński!

redakcja

Autor:redakcja

01 kwietnia 2010, 19:29 • 2 min czytania 0 komentarzy

Plujemy sobie w brodę, ale tak – obejrzeliśmy mecz Cracovii z Jagiellonią. BEZNADZIEJNI gospodarze kontra odrobinę tylko lepsi goście. Byłoby pewnie 0:0, gdyby nie jedyna atrakcja takich spotkań – Marcin Cabaj. Ciekawe, ile razy Cracovia musi spaść z ligi, żeby ktoś w tym klubie na dobre wygonił tę fajtłapę z bramki? Gola strzelił Jezierski, po podaniu Cabaja właśnie.
Generalnie mecz określimy jednym słowem – CZŁAPANKA. Oczywiście nawet w takiej człapance są tacy, którzy człapią szybciej i tacy, którzy głównie stoją. Miano człapaka meczu przypada Michałowi Golińskiemu. O ile nie tak dawno Maciej Iwański zademonstrował, czym jest pressing pozorowany, o tyle Goliński nawet nie starał się stwarzać pozorów, nawet nie udawał, że na czymkolwiek mu zależy. Tak na gorąco jesteśmy nawet skłonni napisać, że jeszcze nigdy nie widzieliśmy, by jakikolwiek zawodnik aż tak ostentacyjnie przeszedł obok gry, jak Goliński właśnie.

Piłkarz do natychmiastowego wyrzucenia – Goliński!

Dziwne, że dotrwał do ostatniego gwizdka. Powinien zostać zdjęty po kwadransie i przesunięty do rezerw. On stał. Dosłownie – stał. I raz na jakiś czas pięć kroków do przodu, cztery do tyłu, dwa w bok. A potem znowu – stanie. Tak, w zasadzie to facet jednak nie przeszedł koło meczu, bo on nawet chodził nie za dużo. On sobie stał obok meczu. Mógł się położyć, jak Trałka, ale pewnie mu się nie chciało kłaść.

Goliński – jesteś najgorszym typem pseudopiłkarza, rozumiesz? W tych 90 minutach twojego “występu” zawarte są wszystkie główne grzechy polskiej piłki. Tak długo, jak w lidze jest miejsce dla takich ludzi jak ty, tak długo ta liga nie jest warta złotówki. A najgorsze jest to, że cieszysz się niezłą renomową – że jak spadniesz z ligi z Cracovią, to weźmie cię następny naiwniak. Bo gdzieś kiedyś uznano, że Goliński potrafi grać. Czy dalej potrafi – nie wiemy. Wiemy jedno – już mu się nie chce.

Oglądanie Cracovii to męka. Zazwyczaj śmialiśmy się z bramkarza i obrońców. Ale jeśli środkowy pomocnik nie ma najmniejszej chęci komuś pomagać, a z przodu za plecami obrońców chowa się Radosław Matusiak (najbardziej pasywny napastnik ligi, który w ogóle nie wychodzi na pozycję), to jak ma paść gol? Suworow z Pawlusińskim (dzisiaj nie grał), no i z drobną pomocą Sachy, wszystkiego sami nie zrobią.

Apelujemy do wszystkich piłkarzy – nie chce wam się grać, to nie grajcie!

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...