Miażdżącą opinię na temat Jose Bakero wyraził dziś na łamach “Faktu” dziennikarz gazety “As”. Poczytajcie:
– Kiedy przeczytałem informację, że Bakero ma poprowadzić Polonię Warszawa, zacząłem się śmiać. Ł»al mi polskiej drużyny. Nie będę zaskoczony, jeśli Polonia na koniec sezonu zostanie zdegradowana.
– Nie dziwi, że Bakero próbuje szukać zajęcia za granicą. To dlatego, że nie ma żadnych kwalifikacji, by prowadzić drużynę w Hiszpanii. Nie jest dobrym trenerem i nigdy nie będzie. To w Hiszpanii żadna tajemnica. Nie rozumiem tylko, dlaczego Polonia zatrudniła akurat jego, skoro mogła o wiele lepszego trenera.
– W każdym klubie, w którym go zatrudniano ostatni rozdział był tragiczny. W Realu Sociedad, w Maladze i Valencii. Ale w Polsce ludzie go nie znają, więc ma kredyt zaufania. Wkrótce jednak pewnie pójdzie w ślady Koemana, z którym pracował w Valencii, a który został zwolniony z holenderskiego AZ Alkmaar. Obaj zresztą utrzymują się jakoś na powierzchni tylko dzięki temu, że grali w słynnym Dream Teamie Johana Cruyffa.
– To powszechnie znany fakt, że Bakero i Koeman mieli złe relacje z kilkoma piłkarzami z podstawowego składu. Niemal każdego dnia mieli poważne konfrontacje z największymi gwiazdami zespołu w szatni, liderami: Joaquinem, Vicente, Albeldą, Canizaresem i Angulo, którzy przez wiele lat bronili barw Valencii i reprezentacji Hiszpanii. Bakero i Koeman byli marionetkami, to prezes mówił im, co mają robić. A Juan Soler został zapamiętany jako najgorszy prezes w historii klubu, więc dobrze się dobrali.
– Jako piłkarz miał wielki autorytet. Ale kompletnie stracił go jako trener. Gracze Valencii robili sobie z niego żarty. Nie mieli do niego szacunku. Dostał ksywkę “El Aleador”, słówko “ale” może w hiszpańskim oznaczać to, co w angielskim: “come on!”, czyli z polskiego “dawaj!”. To jedyne co umiał mówić podczas treningów. Ani on, ani Koeman nie mieli przygotowania taktycznego i technicznego.
– Pisałem o Valencii przez wiele lat i nigdy nie spotkałem się z sytuacją, w której większość graczy solidaryzuje się tak mocno przeciwko szkoleniowcowi. Kiedy Polonia Warszawa grała kilka tygodni temu towarzyski mecz z Valencią, większość graczy, którzy pracowali z nim w Valencii, odmówiła występu. Nie chcieli robić problemów. Zresztą, po tym co tutaj zrobił, chyba nie miał wstydu, żeby grać towarzyski mecz. Większość ludzi w Walencji nie chce go tutaj więcej widzieć.
Biorąc pod uwagę, że życie zmusiło Bakero do pracy w Polsce, nie lekceważylibyśmy tych słów…