Reklama

Chmiest – galopująca choroba psychiczna?

redakcja

Autor:redakcja

18 lutego 2010, 12:10 • 2 min czytania 0 komentarzy

Kojarzycie Marcina Chmiesta? Pytamy, bo mieliście prawo już o nim zapomnieć – w końcu ostatniego gola w jakiejkolwiek lidze ten napastnik strzelił w listopadzie 2006 roku.
Od tamtej pory grał w portugalskiej Bradze (10 meczów, 0 goli) oraz w Arce Gdynia (25 meczów, 0 goli). A wcześniej miał też epizod w Legii (10 meczów, 0 goli). Jak ktoś ma taki bilans, 31 lat na karku i coś tam w głowie, to nabiera pokory. Ale “coś tam w głowie” jest w tej wyliczance kluczowe.

Dziś trafiamy na taką wypowiedź tego “napastnika”, na temat jego gry w Bradze: – Było bardzo miło, choć nie ukrywam, że lekki niedosyt pozostał. Byłem trochę zawiedziony i zdziwiony, że nie dostałem szansy jeszcze przynajmniej na kolejne pół roku, bo dopiero wtedy mógłbym naprawdę pokazać, na co mnie stać. Te kilka miesięcy to była głównie aklimatyzacja w nowym otoczeniu, zwłaszcza że przybyłem tam w trakcie sezonu, nie do końca przygotowany do gry. To nie był zły okres, miałem swoje okazje, mimo że nie zawsze pojawiałem się na boisku, ale szkoda, bo wyjazd do Bragi był dla mnie dużą szansą. Później rozmawiałem z jednym człowiekiem stamtąd, który mówił, że ówczesny trener Jorge Costa był ze mnie zadowolony, ale pewne problemy uniemożliwiły mój dłuższy pobyt. Już nie wnikam, jakie.

Rozumiecie to? Facet nie strzelił ANI JEDNEGO GOLA, ale jest zdziwiony, że nie doszło do transferu definitywnego i sugeruje, że decydujące nie były umiejętności, tylko jakieś zakulisowe gierki. To może – ale nie musi – oznaczać jakąś galopującą chorobę psychiczną. Chociaż zapewne mamy do czynienia ze zwykłą, nieuzasadnioną pychą.

Braga to nie jest jakiś denny zespolik, tylko klub, który walczy o mistrzostwo kraju, dobrze prezentuje się w europejskich pucharach… Marcinku, im naprawdę nie jest potrzebny napastnik, który nie potrafił strzelić gola w meczach z GKS Jastrzębie, Odrą Opole, Motorem Lublin, Kmitą Zabierzów, Pelikanem Łowicz, Turem Turek, Wartą Poznań czy ŁKS Łomża. Zejdź na ziemię – gdyby nie Jarek Kołakowski, dzisiaj nie byłbyś bardzo bogatym człowiekiem, tylko jakimś Sławomirem Szarym.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...