Jak sądzicie, czy Bogusławowi Cupiałowi podoba się gra Ruchu Chorzów? Ciekawe, czy podobają mu się też bramki Andrzeja Niedzielana? Kiedyś skompromitowali się działacze Zagłębia Lubin, oddając tego zawodnika za worek piłek Górnikowi Zabrze. Teraz skompromitował się duet Maciej Skorża – Jacek Bednarz. Chociaż były reprezentant Polski głośno tego nie powie, to każdym trafieniem pozdrawia obu tych panów.
Niedzielan miał w Wiśle bardzo dobry start, potem odniósł paskudną kontuzję. Odkąd wrócił do zdrowia, Skorża ANI RAZU nie dał mu rozegrać 90 minut w meczu ligowym. A co dopiero mówić o kilku meczach z rzędu. Okazje ku temu miał, bo przecież sezon 2007/08 kończył z 14 punktami przewagi nad drugą drużyną w tabeli. I co? Nawet mając już zapewnione mistrzostwo, trzymał tego piłkarza na ławce rezerwowych. Znakomicie go “odbudował”. Potem wolał Beto. Chylimy czoła. Where is Beto? No i jeszcze jedno – jeśli w Wiśle nie było czasu odbudować Niedzielana, można było go wypożyczyć – chociażby do Ruchu – już w sezonie 2008/09. “Biała Gwiazda” przez rok płaciłaby na przykład połowę kontraktu, a nie cały (czyli oszczędność) i dziś miałaby gotowego piłkarza (czyli wartość sportowa).
Ale do tego potrzebny jest dyrektor sportowy,który myśli. Bednarz z Niedzielanem zamienił przez trzy lata dwa zdania. To drugie brzmiało: “Zdaj sprzęt pierwszej drużyny”. Oj, co by się stało, gdyby Andrzej nie odniósł jakichś brudnych getrów? Potem dyrektor sportowy “Białej Gwiazdy” próbował go wypchnąć do Pogoni Szczecin, bo koleguje się z Robertem Dymkowskim. A gdy Niedzielan się na to nie zgodził, zaczęło się opowiadanie bzdur – że proponowano mu renegocjację umowy, na którą się nie zgodził itd. Chciano z niego zrobić człowieka kurczowo trzymającego się wysokiego kontraktu. Zadał kłam tej teorii, odchodząc do biednego Ruchu. Bo Niedzielan – człowiek inteligenty, dobrze inwestujący – pieniądze ma, a brakowało mu tylko satysfakcji z gry w piłkę. I to w poszukiwaniu satysfakcji, a nie kasy, poszedł do Chorzowa.
Bednarza w Wiśle już nie ma, a Skorża może żałować. Sześć strzelonych bramek w tym sezonie to sporo, ale nawet ta liczba nie oddaje, ile Niedzielan naprawdę wniósł do gry “Niebieskich”. Oczywiście, jest tam kilku piłkarzy, którzy grają świetnie – Brzyski, Grzyb, Nykiel (!), Sadlok, Pilarz, Sobiech. Ale motorem napędowym tej drużyny, wicelidera ekstraklasy, jest właśnie Niedzielan. Kto oglądał KAPITALNY mecz Ruchu z Jagiellonią, ten się pewnie zgodzi.