Grzegorz Lato i Antoni Piechniczek spotkali się wczoraj z Henrykiem Kasperczakiem. Przez skórę czujemy, że to właśnie on może zostać selekcjonerem. W końcu mowa o świetnym znajomym obu panów, podczas gdy jedyny kontrkandydat – Franciszek Smuda – w PZPN-ie nie zna praktycznie nikogo.
Jeszcze niedawno pisano, że Smuda dostanie tę pracę na bank, teraz już, że “szanse są równe”. Faktem jest, że da się znaleźć argumenty, by kadrę przejął właśnie Kasperczak. Nas to rozwiązanie nie przekonuje, ale w końcu Henry naprawdę ma w tej dziedzinie doświadczenie, trzy razy doprowadzał swoje zespoły do podium Pucharu Narodów Afryki. Ktoś może – i słusznie – wypomnieć, że ostatnio spuścił z ligi Górnika Zabrze, ale – też słusznie – można dodać, iż jeszcze pół roku i być może Smuda spuści Zagłębie Lubin (aktualnie ten klub jest ostatni w tabeli).
Generalnie na poparcie każdej tezy da się znaleźć mocne argumenty, więc zadecyduje tak naprawdę sympatia oraz ewentualny strach przed opinią publiczną. Sympatia w PZPN – za Kasperczakiem. Opinia publiczna – za Smudą.