Wisła wymęczyła 2:1 i znowu odskoczyła Ruchowi

Ruch Chorzów dalej zaskakuje – w piątek zrównał się punktami z Wisłą Kraków. “Niebiescy” stoczyli pasjonującą walkę w Bytomiu z Polonią i wygrali 1:0, po bramce jednego z najbardziej niedocenianych piłkarzy ekstraklasy – Wojciecha Grzyba. I teraz już jest jasne, że drugie miejsce w tabeli ta drużyna zachowania nie tylko po tej, ale także po następnej kolejce. Dodać trzeba, że Ruch na te trzy punkty zasłużył. – Wydaje mi się, że o tego jednego gola byliśmy lepsi – powiedział Waldemar Fornalik, o którym raz jeszcze napiszemy: powinien zostać wybrany trenerem roku!
Co ważne, Ruch na jedenaście kolejek, aż w ośmiu nie stracił gola. Zaskakująco pewnie gra Pilarz (w poprzednich sezonach sprawiał wrażenie trochę “awaryjnego”), bardzo dobrze prezentował się Grodzicki. Ale pochwalić trzeba też Nykiela i – zwłaszcza – Brzyskiego, który momentami swoimi zdecydowanymi interwencjami siał spustoszenie.

Dodajmy, że wciąż trwa kiepska seria Jagiellonii, która od dwóch lat nie wygrała meczu na wyjeździe. Z drugiej strony – dzięki remisowi z Arką białostocczanie opuścili strefę spadkową. Nieprawdopodobną passę notuje bramkarz Grzegorz Sandomierski. Ten młody chłopak, wyglądający trochę tak, jakby ostatni posiłek zjadł na Święta Wielkanocne, w całej ligowej karierze nie puścił jeszcze ani jednego gola (sorry, w tym sezonie – bo kiedyś już grał i puszczał seryjnie). Czyli pozostaje niepokonany przez 450 minut! Dziś w zasadzie nie miał jak puścić gola, bo Arka jak wiadomo nie jest drużyną szczególnie mocną w ofensywie, ale interwencje po rzutach wolnych w spotkaniach z Legią i Zagłębiem Lubin były najwyższych lotów.

Natomiast wciąż niezagrożona jest na pierwszym miejscu Wisła Kraków, która wprawdzie miała kłopoty z Piastem Gliwice, ale ostatecznie zwyciężyła. Gola na 2:1 strzelił po rzucie rożnym Marcelo, piętnaście minut przed końcem. Więcej o meczach tej kolejki w innym miejscu…