Całe szczęście, że mamy Stefana Majewskiego. Jak idioci wierzyliśmy, że ktoś faktycznie chce bojkotować mecz reprezentacji Polski i że bilety naprawdę źle się sprzedają. Ale Stefan, nasz narodowy mędrzec, przemówił:
– Panowie, przecież nikt za tym bojkotem nie jest. W internecie jest łatwo ukryć swoją tożsamość. A przecież oficjalnie nikt nie mówi, że jest jakiś bojkot. W Anglii, czy Hiszpanii jest to nie do pomyślenia. Sądzę, że ten temat w ogóle powinien zniknąć.
Tak, ten temat powinien zniknąć. Mało tego – zniknąć powinien każdy niewygodny temat. Nikt za tym bojkotem nie jest. 80 000 anonimów zarejestrowanych na koniecpzpn.pl to tylko jakieś komputerowe klikactwo.
Drogi Stefanku, wytłumaczymy ci, co jest nie do pomyślenia w Anglii i Hiszpanii. Otóż w tych krajach nie do pomyślenia jest, że:
– Selekcjonerem zostaje człowiek bez jakichkolwiek sukcesów
– Prezesem związku jest człowiek bez jakichkolwiek kompetencji
– Działalność federacji ogranicza się do przyznawania premii bez jakiegokolwiek powodu
Moglibyśmy tak wyliczać dalej, ale z grubsza chodzi o jedno – gdyby w Anglii lub Hiszpanii panowała taka zgnilizna jak w polskiej piłce, to wówczas bojkot byłby tam co tydzień. Ale oczywiście to się nie zdarzy, bo tam nie zrobią selekcjonerem nieudacznika, który spuścił Cracovię z ligi.