Lechia Gdańsk musi zapłacić pięć tysięcy złotych kary za transparent „17.09.1939 – czwarty rozbiór Polski”. Jacek Kurski chce zbić na tym polityczny kapitał, więc zwołuje konferencję prasową. Na kolejnych stadionach zakazuje się wywieszania politycznych haseł. Słusznie czy nie?
Tak jak kiedyś w przypadku sprawy Polonii Warszawa i Powstania Warszawskiego, mamy mieszane uczucia. Cenzura haseł antysowieckich skończyła się już dawno temu – a przynajmniej tak się wszystkim wydawało. I naprawdę nic złego się nie stanie, jeśli raz na jakiś czas na płocie zawiśnie hasło, upamiętniające historyczne wydarzenie. Po to Polacy obalili komunizm, żeby dziś nikt ich za odkłamywanie historii nie ścigał.
Z drugiej strony – mdli nas momentami od tego patriotyzmu na pokaz. Zaraz ci od patriotycznego transparentu A wykrzyczą tym od patriotycznego transparentu B, że są chujami, a ci od B nazwą tych od C żydami. Po boisku będzie w tym czasie biegał piłkarz z napisem „śmierć żydzewskiej kurwie”, a w innym mieście nieść się będzie pieśń „Polska bez Śląska”. Wszyscy wszystkich będą wyzywać i obrażać (często też – choć już poza stadionem – będą się naparzać), ale oczywiście transparent będzie dumnie wisiał. Ku czci poległych za obronę polskości.