Trwa burza w szklance wody (czyli nieistotne zamieszanie) w sprawie przejścia Małkowskiego z Odry Wodzisław do Bełchatowa. Ireneusz Serwotka na łamach “PS” stwierdził: – Uważam, że Rafał Ulatowski wykorzystuje stanowisko asystenta selekcjonera kadry do pozyskiwania zawodników do drużyny GKS Bełchatów.
I tu pojawia się problem, bo Ulatowski i Bełchatów chyba nie ustalili wspólnych zeznań…
Ulatowski na łamach futbol.pl: “Nie rozmawiałem z Małkowskim”.
GKS Bełchatów na oficjalnej stronie: “Bulwersującym i całkowicie bezpodstawnym jest mieszanie do całej sprawy trenera Rafała Ulatowskiego, którego rola ograniczyła się jedynie do wydania opinii o zawodniku”.
Ulatowski na łamach “PS”: “Właśnie dlatego zadzwoniłem do Małkowskiego i spytałem, czy chce grać w Bełchatowie. Powiedział, że chce i na tym moja rola się skończyła. Nie jest chyba zbrodnią, że rozmawiałem z piłkarzem przez telefon”.
Hmm… Radzilibyśmy jednak trzymać się jednej wersji. A czy dzwonienie do Małkowskiego to zbrodnia? Nie, to tylko złamanie obowiązujących przepisów.