– Gdyby ŁKS zdążył do 29 maja dostarczyć te dokumenty, które trafiły do PZPN w tych dniach, prawdopodobnie otrzymałby licencję – powiedział Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy PZPN.
Czyli co to w praktyce oznacza? Słowa rzecznika są jasne – na dziś ŁKS spełnia licencyjne wymogi, tylko ze względu na czyjąś durnotę nie zdołał tego na czas udowodnić. Kilkanaście dni poślizgu i co – klub idzie do skasowania? Wybacza się w naszej ekstraklasie korupcję, ale spóźnień już nie? Sorry, ale my nie jesteśmy kibicami prawników, tylko piłkarzy. I rozstrzygnięcia boiskowe przekonują nas zdecydowanie bardziej.
Oddawać ekstraklasę ŁKS-owi, złodzieje!