Trwa walka o tak zwaną cytowalność, czyli sklecenie na tyle durnej informacji, by poruszyła ona jak najwięcej osób. W tym tygodniu na prowadzenie wysuwa się portal futbol.pl z newsem: “Grzegorz Rasiak blisko Lechii”.
By artykuł był jeszcze bardziej niedorzeczny, w zamian za Rasiaka Lechia oddałaby do Southampton Arkadiusza Mysonę (tak, na pewno tam na niego czekają), rezerwowego bramkarza oraz fizjoterapeutę. Bo wiadomo, że w Anglii jest niedostatek fizjoterapeutów. Każde ręce na wagę złota!
Dodajmy, że Rasiak może w Anglii spokojnie liczyć na zarobki rzędu 10 tysięcy funtów tygodniowo (razem z wyjściówkami), co daje rocznie około 2,5 miliona złotych. To mniej więcej połowa wpływów Lechii z Canal+.
Podsumowując, Rasiak jest naprawdę blisko Lechii. Musiałyby być tylko jeszcze spełnione następujące warunki:
– Rasiak musiałby zwariować
– Lechia musiałaby zwariować i się zadłużyć
– Anglicy musieliby zwariować i wymienić swojego napastnika na fizjoterapeutę