Według “Polski” następnym selekcjonerem reprezentacji Polski będzie Ryszard Tarasiewicz. Wprawdzie załamał nas ostatnio stwierdzeniem, że chciałby do Śląska Wrocław sprowadzić Tomasza Zahorskiego wraz z kilka innymi piłkarzami Górnika, a wcześniej opowieściami z Arsenalu Londyn (pamiętacie te banały?), ale mimo wszystko taki wybór chyba by nas ucieszył.
Problem w tym, że nie wierzymy, że to prawda. To znaczy może się okazać, iż Tarasiewicz naprawdę dostanie tę posadę, ale sądzimy, że niczego w tej kwestii nie ustalono i zanim ewentualnie się to stanie, dziennikarze wymienią wszystkich możliwych kandydatów, by na koniec się pochwalić: “Jak pisaliśmy już 8 miesięcy temu, trenerem reprezentacji Polski został…”
Jak na razie nasza prasa pisała tak:
Lipiec 2008 – Kasperczak lub Skorża za Beenhakkera
Listopad 2008 – Smuda lub Kasperczak za Beenhakkera
Grudzień 2008 – Engel, Majewski, Kasperczak lub Smuda za Beenhakkera
Styczeń 2009 – Nowak za Beenhakkera
Luty 2009 – Engel za Beenhakkera
Marzec 2009 – Nowak za Beenhakkera
Kwiecień 2009 – duet Urban-Skorża za Beenhakkera
Maj 2009 – Ulatowski za Beenhakkera
Czerwiec 2009 – Tarasiewicz za Beenhakkera
Ktoś ma szanse trafić. Stawiamy na “Polskę”, bo przez łamy tej gazety przewinęły się wszystkie nazwiska za wyjątkiem koncepcji duetu Urban-Skorża (to akurat wymysł “Piłki Nożnej”). A poza tym w tej samej gazecie wywiad z trenerem Śląska Wrocław, ciekawy. I mówi on tak…
Co w życiu decyduje o tym, że jedni zwyciężają, a inni przegrywają?
Opowiem o takim eksperymencie z psychologii. W akwarium w wodzie pływają dwa szczury. I po czterdziestu minutach jeden tonie. Wtedy ktoś podstawia drugiemu drabinkę. Ten wychodzi z wody, odpoczywa, no i znów wrzucają go do akwarium. Pływa już godzinę czterdzieści! Wie Pan, co zdecydowało, że ten szczur pływał ponad dwa razy dłużej?
No właśnie, co?
Wiara! Wiara w to, że ktoś przyjdzie z pomocą. Podstawi jakąś drabinkę. Swoim piłkarzom o tej wierze mówię na okrągło. I nikt nas jedną bramką nie załatwi. Psychika jest szalenie ważna. Odwaga. Atakowanie do końca. Ile myśmy dawniej jako Polacy przegrywali spotkań, bo brakło ufności we własne siły.
Rysiu, jeden się utopił, bo gorzej pływał. Nie dorabiaj ideologii:)
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT