Przypadkowy turysta przechodzący obok obozu reprezentantów Polski zrobił zdjęcie włamywaczowi, który okradł Leo Beenhakkera. Jak się okazało, “Mister Tralala” miał w namiocie ledwie trzy jabłka i wcale nie było tam żadnego raportu z Euro 2008, więc wymówka “napisałem, ale ukradli” straciła na aktualności.
Z nowości, Jacek Krzynówek oznajmił, że nie jest przyzwyczajony do gry w takiej pogodzie, a zwłaszcza na takiej wysokości. Między wierszami dodał, że najlepiej czuje się jednak w Chrzanowicach i gdyby to tam rozgrywano spotkanie z RPA, to ho, ho!