Ostatnio trochę pogrzebaliśmy w korupcyjnych historiach sprzed lat i od razu pojawiły się głosy – skoro to prawda, to czemu nie zajął się tym prokurator? Ano dlatego, że tak to wówczas korupcję w naszej lidze traktowano – jako śmiesznostkę, element folkloru. Sprawdźcie tekst o Jacku Paszulewiczu, jaki zamieszczono w “Piłce Nożnej”. Ubaw po pachy, jaki obrotny piłkarz! I mecz sam kupi, jak trzeba to do banku pojedzie. Prawdziwy skarb! Który trener nie chciałby mieć takiego w drużynie, no który? I nawet nikt się nie oburzał, nikt procesów nie wytaczał. No bo za co? Ł»e “Paszul” zaradny? Wszyscy mu gratulowali.
Tak się kiedyś pisało i tak się kiedyś do tego tematu podchodziło – pół żartem, pół serio. Aż doszliśmy do miejsca, w którym jesteśmy obecnie.