Dzień bez obliczeń, ile to warci są piłkarze Lecha Poznań to dzień stracony. Dziś z “PS” dowiadujemy się, że 8 milionów euro to jednak kosztuje całe trio: Rengifo – Stilić – Lewandowski.
Przy każdym z nich dodawno listę zainteresowanych klubów. Rengifo chcą trzy kluby, Stilicia dziewięć, a Lewandowskiego czternaście. Wow. Arsenal Londyn widzi w Stiliciu następcę Fabregasa, chociaż Bayern Monachium też chętnie przechwyciłby rozgrywającego Lecha. A Fiorentina Lewandowskim chce rozbić duet Mutu – Gilardino. W końcu ten pierwszy w trzy sezony strzelił ledwie 45 goli (na razie, bo sezon trwa), a drugi w tegorocznych rozgrywkach Serie A trafił do tej pory 15 razy. “Lewy” by im pokazał. Dni duetu Agbonlahor – Carew w Aston Villi też zapewne są policzone. Aha, no i Lewandowskiego Arsenal też oczywiście chce.
Jednak o Stiliciu i Lewandowskim pisaliśmy ostatnio sporo, a przecież ciekawy jest też przypadek Hernana Rengifo. Według “PS” tym zawodnikiem interesuje się HSV Hamburg, Deportivo La Coruna i Udinese. Cena? Dwa miliony euro.
Tak się zastanawiamy, dlaczego niby miałby tyle kosztować i dlaczego miałby trafić do silnego klubu z silnej ligi. Hiszpania? Włochy? Niemcy? Przecież Rengifo strzelił w tym sezonie ekstraklasy SZEŚÄ† goli, tyle samo co Tomasz Szewczuk ze Śląska Wrocław, mniej niż Dariusz Pawlusiński z Cracovii czy Grzegorz Podstawek z Polonii Bytom. Ma do tego 26 lat, czyli nie jest już towarem pierwszej świeżości.
Owszem, udało mu się błysnąć w Pucharze UEFA, ale czy naprawdę ktokolwiek sądzi, że to przepustka do wielkiej kariery, gwarancja podpisania kontraktu na zachodzie? Udinese miałoby rezygnować z reprezentantów Włoch, Di Natale i Quagliarelli, bo Peruwiańczyk strzelił im gola? Kiedyś Grzegorz Król w Pucharze UEFA zdobył siedem goli (w porządku – w meczach ze słabszymi rywalami, jasne), a jedyna oferta jaką dostał pochodziła ze Szczakowianki Jaworzno. Niedzielan i Rasiak błyszczeli w UEFA oraz przed wszystkim w reprezentacji Polski. Pierwszy trafił do NEC, drugi do Derby. Takie są realia dla piłkarzy polskiej ekstraklasy.
Dlatego nieśmiertelna rada – lodu na głowę. Rengifo na razie nie może podbić naszej ligi, więc wątpliwe, by zaczął podbijać świat.
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT