Grzegorz Lato NIE POZWOLIŁ Leo Beenhakkerowi pracować dla Feyenoordu Rotterdam. To pewnie Holender jakoś przełknie. Zdecydowanie bardziej wkurzyło go, że cała sprawa ujrzała światło dzienne. Przecież mógłby dalej opowiadać, że jego “romans” z Feyenoordem to tylko wymysły dziennikarzy i “pierdolony poziom dna”. A tak wszyscy zobaczyli jego dwulicowość.
Beenhakker chciał pracować dla Feyenoordu za darmo, co jak dla nas brzmi dość wesoło. To nie problem praccować za darmo, jeśli na boku kto inny płaci ci 4,5 miliona złotych rocznie. Jego rozmowa z prezesem klubu mogła wyglądać tak…
– A jak z pieniędzmi?
– Nie potrzebuję, Polacy mi dość płacą.
Dlatego w pełni zgadzamy się z Latą. Jak chce gdzieś pracować za darmo, to może u nas. Natomiast PZPN nie jest od tego, by sponsorować pracowników Feyenoordu.