Grzegorz Lato poleciał na mecz Irlandia – Polska. W “Fakcie” i “Przeglądzie Sportowym” zamieszczono wywiad z nowym prezesem PZPN. Jeśli ktoś jest fanem błyskotliwego Grzesia, zapraszamy do lektury…
– Chcę porozmawiać z piłkarzami, z radą drużyny i z samym trenerem Leo Beenhakkerem. Te rozmowy będą bardzo ważne – zapewnia prezes PZPN.
Fakt: Dlaczego te rozmowy są takie ważne?
GRZEGORZ LATO: – Muszę uspokoić kadrowiczów, przekonać ich, że wszystkie dotychczasowe ustalenie będą przeze mnie respektowane.
Nie zmieni pan wysokości premii za awans do mundialu?
– Po co miałbym coś zmieniać? Piłkarze wiedzą, że za awans dostaną pięć milionów złotych do podziału i życzę im, żeby zasłużyli na te pieniądze. Wypłacę im je z największą przyjemnością.
A ile piłkarze dostaną za mecze towarzyskie, jak ten z Irlandią?
– Nie zamierzam robić z tego tajemnicy. Każdy za sam przyjazd do Dublina dostanie tak zwane startowe. Trzy tysiące złotych na głowę, bez względu na to, czy zagra i jakim wynikiem skończy się to spotkanie.
Wynik chyba jednak ma znaczenie. Przede wszystkim dla Beenhakkera, który w razie dotkliwej porażki musi się liczyć z utratą posady.
– A kto panu tak powiedział? Pan Beenhakker wie, że może spokojnie pracować do marcowego spotkania z Irlandią Północną i zaplanowanego cztery dni później rewanżu z San Marino. Jeżeli chcemy pojechać na mundial, oba te mecze bezwzględnie musimy wygrać.
Czy to jest warunek dla Beenhakkera: dwa zwycięstwa na wiosnę?
– To jest warunek skutecznej walki o awans.
Ale jeżeli stracimy szansę?
– Po co tak daleko wybiegamy w przyszłość? Wszyscy chcemy awansu, bo jedziemy na tym samym wózku.
Jestem pan pewien, że Beenhakker wpuści pana do hotelu oraz na zamknięty trening kadry? Na mistrzostwach Europy podobno nie wpuścił.
– Nie wyobrażam sobie, żebym jako prezes PZPN nie mógł obejrzeć nawet najbardziej tajnego treningu kadry. Jestem przecież pracodawcą selekcjonera. Poza tym na pewno nigdy nie będę przeszkadzał trenerowi w przygotowaniu drużyny.
Dlaczego PZPN nie zdyskwalifikował dwóch piłkarzy Polaru Wrocław skazanych prawomocnym wyrokiem za ustawianie meczów. To już idzie na konto nowych władz.
– Spokojnie, nie oskarżajcie mnie za opieszałość, bo o sprawie dowiedziałem się niedawno. Reakcja będzie za parę dni.
Jak pan to załatwi?
– Od tego jest komórka dyscyplina. Ale dla mnie sprawa jest jasna. Jeśli ktoś tak bardzo lubi handlować, to niech sobie handlują włoszczyzną na bazarze. W futbolu dla handlarzy nie ma miejsca.
Mam pan już nową rolę dla Michała Listkiewicza?
– Przecież on jest pełnomocnikiem do spraw Euro 2012 i nic się nie zmienia. Michel Platini obieca, że bez rozmowy ze mną żadnych roszad nie będzie. W środę Listkiewicz wraca z Nowej Zelandii, a w czwartek wstępnie zaplanowaliśmy spotkanie. Będzie wiele tematów do obgadania.