Janusz Wójcik, zwany tymczasowo Januszem W., nie zostanie zatrzymany w areszcie, o co wnioskował prokurator. Taki scenariusz przewidzieliśmy już wczoraj – “Wujo” ma szczególną zdolność lawirowania i utrzymywania się na powierzchni. Wpłaci więc kaucję – 150 tysięcy złotych.
Bez dwóch zdań były selekcjoner taką sumę szybko zorganizuje, choć jego sytuacja finansowa nie jest taka dobra, jak się wielu osobom wydaje. Podobno zainwestował dwa miliony złotych w jakąś piramidę finansową i wszystko stracił. Stąd jego ostatnie próby powrotu do zawodu – kilka dni przed zatrzymaniem oferował swoje usługi Januszowi Filipiakowi, właścicielowi Cracovii.
Teraz czekamy na pierwszy wywiad udzielony przez Wójcika. Jesteśmy dziwnie pewni, że lada dzień zobaczymy go nawet w telewizji. Ciekawe, czy powtórzy słowa, które wypowiedział po to, jak zatrzymano go za jazdę po pijanemu? Wtedy mówił: – Zatrzymanie było bardzo profesjonalne i życzyłbym, żeby to zawsze tak wyglądało!