Rafał Boguski – za kopnięcie bez piłki piłkarza Piasta Gliwice – został zawieszony i nie zagra przeciwko Legii. Szkoda, bo wpłynie to na poziom widowiska, na które czekają wszyscy kibice. Ale z drugiej strony, Boguski mógł myśleć wcześniej, zanim zasunął przeciwnikowi. My mamy tylko jedną nadzieję – że na tym piłkarzu się nie skończy, tylko że odpowiednia komórka będzie regularnie analizowała mecze ekstraklasy i odsuwała wszystkich, którzy pozwalają sobie na takie zachowania. Bo już się pojawiają głosy, że “warszawka” celowo osłabiła “Białą Gwiazdę”.
My w takie teorie spiskowe nie wierzymy – Boguskiego nie wyeliminował żaden warszawski spisek, tylko… redakcja Canal+, która akurat poruszyła ten temat. Po prostu – ładnie się nagrało, to pokazali. A skoro już pokazali, to trzeba było coś z tym zrobić. Gorzej, że pełne władze umysłowe wiślakowi nie wróciły do dziś (albo próbuje grać kibicom na emocjach, żeby odsunąć uwagę od własnego kretyńskiego zachowania). Na stronie www.wislakrakow.com znajdujemy taką oto jego wypowiedź: Można tłumaczyć to tylko w jeden sposób. Jesteśmy przed meczem z Legią Warszawa, dlatego wyciągnięto taką sytuację. Moim zdaniem w każdym spotkaniu dochodzi do takich wydarzeń, wydaje mi się, że akurat to wypłynęło przed meczem z Legią, by była podstawa, żeby ukarać jakiegoś zawodnika Wisły.
Panie Rafale, bez wątpienia jest pan człowiekiem z klasą, więc po co takie opowieści dziwnej treści? I po co takie tłumaczenia: – Przepychaliśmy się po prostu z zawodnikiem Piasta, nie mogłem się od niego uwolnić, nie wytrzymałem i wykonałem ruch w jego kierunku. Nie było to jakieś mocne uderzenie.
Skoro wykonał pan tylko ruch, to skąd stwierdzenie, że “nie było to mocne uderzenie” jest bez sensu. Zresztą, widać, że nie tylko się pan szarpie z rywalem, ale przede wszystkim KOPIE GO PAN. Trudno, stało się, następnym razem zachowa się pan mądrzej…
Kibice Wisły mają pretensje, że ukarany nie został Bartłomiej Grzelak z Legii, który odepchnął sędziego w Łodzi (raczej go musnął po twarzy). Trzeba jednak pamiętać, że na podstawie zapisu wideo można karać tylko za te zdarzenia, których nie widział sędzia. A trudno uznać, że sędzia w Łodzi nie widział stojącego 10 centymetrów przed nim Grzelaka…
Warto też dodać, że karą 8 tysięcy złotych za zwyzywanie sędziego został ukarany Tomasz Jarzębowski. Jak wiele osób zauważyło, jemu dano okazję się wytłumaczyć, a Boguskiemu nie. Kiedy jednak opadną emocje, to zapewne wiele osób zrozumie, że Jarzębowski się tłumaczył, ponieważ przeciwko niemu było tylko słowo sędziego (piłkarz mógł się wyprzeć lub się przyznać), natomiast przeciwko Boguskiemu świadczył zapis wideo. Jaki sens więc miałoby spytanie zawodnika, czy zrobił to, co zrobił (i co widać na wideo)?
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT