Weszło! ujawnia jedną z tajemnic poprzedniego sezonu – trener Czesław Michniewicz na swoim blogu dokładnie opisuje szczegóły swojego odejścia z Zagłębia Lubin. Dlaczego to robi? Bo właśnie mija rok, odkąd został zwolniony. Warto się z tym tekstem zapoznać, bo nie brakuje w nim szczegółów, jakich żaden kibic nie zna i pewnie nigdy by nie poznał. Są też – jak to zawsze, gdy za klawiaturą siada Michniewicz – wesołe spostrzeżenia i śmieszne anegdoty. Ale przede wszystkim jest to wpis bardzo serio, pewne rozliczenie z przeszłością. Michniewicz zabiera głos na ten temat po raz pierwszy.
Przypomnijmy, że dymisja Michniewicza była dużym zaskoczeniem. Ten szkoleniowiec przejmował zespół na ósmym miejscu w tabeli, a mimo to zdołał z nim zdobyć mistrzostwo Polski i Superpuchar. Ł»eby trochę zachęcić do lektury, wklejamy kawałek bloga:
“Sprawa transferów jest ściśle powiązana z kwestią mojego kontraktu. Wokół tego narosło dużo legend. Przed wyjazdem na zgrupowanie do Wronek wraz z prezesem Pietryszynem ustalaliśmy warunki mojej umowy. Powiedziałem wprost: – Przede wszystkim oczekuję transferów.
On wówczas odparł: – To na razie jest niemożliwe.
Ja postawiłem sprawę tak: – Są dwie możliwości, żebym został w Zagłębiu. Pierwsza, że będę zarabiał tyle, co do tej pory plus podwyżka, którą obiecał mi pan zimą, jeśli zespół znajdzie się w pierwszej piątce, o ile wzmocnicie ten zespół trzema, czterama naprawdę dobrymi piłkarzami. Druga, że w przypadku braku transferów zostanę tylko wówczas, jeśli dacie mi naprawdę dużą podwyżkę. Bo wiem, że nie mogąc sprostać oczekiwaniem ja tu polegnę, zniszczę sobie nazwisko i muszę coś mieć w zamian”.
PRZECZYTAJ CAŁOŚÄ† – KLIKNIJ TUTAJ
Na zdjęciu Czesław Michniewicz i Mariusz Bober. FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT.
WYSYŁAJ KODY Z BUTELEK I PUSZEK WARKI.
Wygraj wyjazdy na mecze najbardziej uznanych klubów Europy.