Reklama

Jak Eugeniusz Kolator dba o kluby…

redakcja

Autor:redakcja

18 października 2008, 19:25 • 2 min czytania 0 komentarzy

Eugeniusza Kolatora od dawna uważamy za osobę, która w polskiej piłce uosabia wszystko co najgorsze, o czym nasi stali czytelnicy napewno wiedzą. Dlatego polecamy tekst z “Super Expressu”. Temat – pieniądze dla KS Częstochowa za transfer Jakuba Błaszczykowskiego…
Eugeniusz Kolator (61 l.), wiceprezes PZPN, jest nawet bardziej bezczelny niż przypuszczaliśmy. Trzy dni temu obiecał, że zajmie się sprawą KS Częstochowa (chodzi o pieniądze za transfer Jakuba Błaszczykowskiego), ale potem sam przyznał, że nie kiwnie palcem, aby pomóc częstochowianom!

A tymczasem o wsparcie proszą kolejne małe kluby, które przez nonszalancję PZPN tracą bezcenne dla nich pieniądze.

Przypomnijmy: każdy klub, który przyczynił się do rozwoju piłkarza w wieku 12-23 lat, w przypadku jego późniejszego transferu za granicę ma prawo do określonej kwoty za jego wyszkolenie. Niestety, nie wszyscy działacze o tym wiedzą, a piłkarska centrala ma to gdzieś i nie chce im pomagać.

Jako pierwsi głos podnieśli działacze IV-ligowego KS Częstochowa, którym należy się ponad 100 tysięcy złotych za wyszkolenie Błaszczykowskiego. Od ponad roku nie mogą się doprosić ani pieniędzy (z Borussii Dortmund), ani pomocy (z PZPN). Interweniowaliśmy w związku, Kolator obiecał zajrzeć do dokumentów, ale…

– Nie zajrzałem – przyznaje z rozbrajającą szczerością. – Nie mam czasu. Walne zgromadzenie coraz bliżej, pełno roboty mam- działacz z Miodowej nawet nie próbuje ukrywać, że ta sprawa w ogóle go nie interesuje. Dlaczego? Coraz bardziej wkurzony Edward Flis z KS Częstochowa stawia bardzo ostrą hipotezę. – A może PZPN nie chce pomagać małym klubom, bo dobrze wie, że po 1,5 roku sam zgarnie te pieniądze? – pyta wprost działacz z Częstochowy.

Reklama

– To prawda – potwierdza, o zgrozo!, Kolator. – Przepis stanowi, że jeśli zagraniczny klub nie wie, komu wypłacić pieniądze za wyszkolenie, to po 1,5 roku ma obowiązek przekazać je rodzimej federacji, w tym przypadku nam – tłumaczy wiceprezes związku. Na pytanie, czy tak się dzieje, Kolator odpowiada tak: – Z tego, co sobie przypominam, to nic w ostatnich latach nie wpływało.

Wyjścia są dwa: albo kręci i związek zagarnia kasę należną małym klubom, albo mówi prawdę, ale nawet w tym drugim przypadku sprawa jest skandaliczna. Bo oznacza, że PZPN pozwala, aby należne polskim klubom pieniądze zostawały w kasach zagranicznych klubów!

– Po materiale w “Super Expressie” zamierzamy się zainteresować tą sprawą – mówi Jeremi Filuś, prezes Celulozy Kostrzyn, klubu, który wychował Dariusza Dudkę i któremu – według naszych informacji – też się należą pieniądze. – Od poniedziałku zaczniemy zbierać dokumenty.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...