Zbigniew Małkowski jest testowany przez Wisłę Kraków. Najwyraźniej trenerzy tego klubu chcą przede wszystkim… przetestować wytrzymałość swoich kibiców. Bo trzeba napisać to wprost: Małkowski to bramkarz-porażka, który gdziekolwiek gra, jest błyskawicznie goniony. Liczba puszczanych przez niego szmat zaskoczyłaby nawet Marcina Cabaja…
Cała kariera Małkowskiego opiera się na tym, że Jan de Zeeuw umieścił go kiedyś w Feyenoordzie i Polak tam był drugim lub trzecim bramkarzem. Dzięki temu klubowi w CV Zbychu nabiera kolejnych pracodawców, ale idzie mu to coraz gorzej. W szkockim Hibernians nie mogli na niego patrzeć, więc wypożyczali go albo do Gretny, albo do Inverness. Ale nawet w tych klubach Małkowski szybko puszczał szmaty i trafiał na ławkę. Niedawno rozwiązano z nim kontrakt.
Najgorsze co Wisła może zrobić, to go zatrudnić. Być może dobrze wypadnie w czasie treningu, ale jak przyjdzie do meczu… Ale co tam, nie nasza kasa, nie nasze zmartwienie. Przynajmniej będzie się z czego śmiać.
WYSYŁAJ KODY Z BUTELEK I PUSZEK WARKI.
Wygraj wyjazdy na mecze najbardziej uznanych klubów Europy.
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT