Ireneusz Jeleń, jak powszechnie wiadomo, nie jest ulubieńcem Leo Beenhakkera. Ostatnio Holender postanowił na swoim – powołał go na mecz z Ukrainą i odstrzelił, bo napastnik Auxerre na szczęście nie strzelił gola. Troszkę ciapowaty z charakteru “Jelonek” ma jednak zamiar pokazać rogi i… publicznie zrezygnować z gry w kadrze, dopóki selekcjonerem będzie “Mister Tralala”. Tak przynajmniej zapowiada jego menedżer Tomasz Kaczmarczyk na łamach dziennika “Polska The Times” (choć akurat mówi nie o pokazywaniu rogów, tylko jaj, ale chyba ja jedno wychodzi).
Ciekawe czy do tego dojdzie – byłaby to dość interesująca manifestacja. Z drugiej strony Jeleń zamiast płakać, powinien wreszcie zacząć grać na takim poziomie, jak Tomasz Zahorski – czyli potykać się o własne nogi, kopać w maliny i pokracznie biegać. I Broń Boże nie strzelać goli! Na tym właśnie polega international level. Tymczasem Irek robi wszystko na opak – strzela gole, szybko biega i celnie podaje. O nie, w taki sposób to się on do kadry nie dostanie. Nie tędy droga!
– Jeleń nie ma zamiaru nadal uczestniczyć w farsie z powołaniami lub częściej z brakiem powołań go do drużyny. Sytuacja ta męczy samego piłkarza, jego sympatyków, jak i – choć chyba w mniejszym stopniu – trenera reprezentacji. Dlatego chcemy iść selekcjonerowi na rękę i uwolnić go od konieczności podejmowania trudnych wyborów z powołaniem Irka lub nie na kolejne mecze – stwierdził Kaczmarczyk.
Dodał też: – Decyzja o rezygnacji będzie może niezbyt popularna, ale ktoś wreszcie musi pokazać w tej drużynie jaja… Pamiętacie? Już ktoś chciał ostatnio pokazywać jaja (kliknijcie tutaj).
Nas ciekawi, czy Jeleń wie o tym, że ma zamiar zrezygnować z kadry, czy menedżer dopiero go o tym poinformuje. Jakoś nie wydaje nam się to w stylu tego zawodnika. Obstawiamy, że prędzej wypnie się Borubar. Ale z drugiej strony, Irek jest przecież na razie lepszy od Szewczenki🙂
PS. Rzućcie okiem na zdjęcie – jaki Lewandowski jest zainteresowany grą:)
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT