Kto jest największym szczęściarzem ostatnich dni? Pewien bardzo znany ligowy piłkarz, który… nie pojechał feralnego do Mielna tylko dlatego, że zabrakło miejsc w hotelu. I zrezygnował.
Kusi nas, nęci, ale nie napiszemy, któż to taki, bo tylko narobilibyśmy mu problemów. W każdym razie niektórzy urodzili się pod szczęśliwą gwiazdą – zamiast dostać wpierdziel od policji i trafić na czołówki gazet, mogą spokojnie przygotowywać się do sezonu:)