“Czarny Piotruś”, jak kiedyś nazywano Piotra Świerczewskiego, pozostanie w areszcie, a jutro się okaże na jak długo. Może nawet na dwa miesiące. My już wiemy, jak jego fani mogą się z nim szybko skontaktować – wystarczy wejść na stronę nasza-cela.info. Tam – na portalu dla ludzi z przeszłością, jak reklamuje się strona – Piotrek ma już swój profil. Czekamy tylko, aż do swoich znajomych z celi doda Radka Majdana. Piszcie więc do byłego reprezentanta Polski, podnoście go na duchu. Jak tylko wyjdzie, wszystko przeczyta.
A już wracając na poważnie do sprawy – Majdan na wolności, Chwastek też. Świerczewski jeszcze w pace. Ich adwokaci twierdzą, że policja przesadziła ze środkami. Sam Majdan mówi: – Policjanci wpadli w amok, byli agresywni… Pożyjemy, zobaczymy.
Na razie rozbawił nas nieco dziennikarz Adam Godlewski, który pastwił się w telewizji nad Piotrem Świerczewskim, bo kiedyś dostał od niego w łeb. To znaczy Adamowi współczujemy, bo “Świr” przylutować umie, ale:
– Trochę głupio jest być znanym z tego, że zostało się pobitym przez piłkarza i opowiadać o tym przez sześć lat.
– Redaktor Godlewski sam na ostatnim balu “Piłki Nożnej” rzucił się z pięściami na innego gościa, który podobno przyszedł z jego byłą partnerką.
A tak w ogóle to Świerczewski ma już całkiem pokaźną liczbę ofiar. Oberwali od niego:
– Redaktor Adam Godlewski
– Redaktor Jarosław Czerniak
– Trener Andrzej Czyżniewski
– Profesor Andrzej Smorawiński (tu nie mamy pewności, czy ostatecznie doszło do aktu przywalenia)
– Zinedine Zidane:)
– Policjanci w Mielnie
– Kibic na stacji benzynowej w Szczecinie
– Inni, o których nie wiemy.
A jak już Świerczewskiego wypuszczą, to nikt go nie znajdzie. Bo tak się potrafi schować…