Wreszcie porządny zagraniczny transfer Legii. Warszawski klub osiągnął porozumienie z Inakim Descargą, kapitanem Levante, mającym na swoim koncie 61 meczów w Primera Division. – Ostatnim dokumentem, który pozwoli na definitywny transfer Descargi do Legii pismo od syndyka, który prowadzi postępowanie upadłościowe w klubie z Walencji. Dokument powinien wpłynąć jutro – powiedział Mirosław Trzeciak.
Descarga ma 32 lata i bardzo duże doświadczenie. Oprócz 61 meczów w pierwszej lidze hipszańskiej, rozegrał też ponad 200 w drugiej (Osasuny, Eibar i Levante). Jest prawym obrońcą, więc wychodzi na to, że Jakub Rzeźniczak może już szlifować formę na Młodą Ekstraklasę. No, chyba że transfer nie wypali.
Inaki jest też autorem jednej z najbardziej spektakularnych interwencji obrońcy, jakie kiedykolwiek widzieliśmy. A wyglądało to tak…
Nam coś się kojarzy, że Trzeciak może znać Descargę jeszcze z Osasuny – siedzieli obok siebie na ławce rezerwowych. Tylko, że Hiszpan był jeszcze wtedy zawodnikiem na dorobku, a teraz to dość uznany obrońca (nawet jeśli Levante straciło… 75 goli w poprzednim sezonie).
Taki transfer oznacza, że prawdopodobnie mamy najlepiej zarabiającego piłkarza w polskiej lidze – prawdopodobnie nie będzie zarabiał mniej niż 400 tysięcy euro rocznie.
Czas pokaże, czy Legia zrobiła świetny ruch, czy też Descarga ma… jakąś ukrytą wadę. Na razie zapowiada się, że wreszcie szukano nie po hiszpańskich akademikach, tylko wśród poważnych piłkarzy. W każdym razie z wyglądu groźny, coś jak połączenie “Desperado” z Javierem Bardemem, czyli tego…
…z tym
Ma coś złowieszczego w sobie, co? Czy tylko nam się zdaje?
Ale gdzieś znaleźliśmy komentarz, że to nie Banderas, ani nie Bardem, tylko zwykły Harnaś. Ten od “konkretnie się narąbałem”. Ale sami spójrzcie (wersja z jakimś debilnym dźwiękiem, ale przesłanie właściwe).