Zrezygnowałem z menadżera, bo nie załatwił mi wyjazdu ani na Wyspy Brytyjskie, ani do Turcji – żałuje Marcin Cabaj, bramkarz Cracovii. Mocno ubawiła nas ta wypowiedź (zamieszczona na portalu sport.pl), bo nie ma na świecie menedżera, który Cabajowi załatwił wyjazd do Anglii w celu grania w piłkę. Wszyscy o tym już wiedzą, tylko nie Cabaj. Swoją drogą – menedżer pewnie odetchnął z ulgą, bo to naprawdę głupia praca dzwonić po ludziach i oferować takiego bramkarza…
Z jednej strony martwi nas, że Cabaj rozstał się z rozumem i sądzi, że zagranicą jest zapotrzebowanie na jego babole (Anglicy mają swoich magików od puszczania szmat pod dostatkiem). Ale cieszymy się, że zostaje w polskiej lidze, gdyż nikt inny nie puszcza tak głupich bramek, z których można się śmiać przez tydzień. Szkoda nam tylko kibiców Cracovii…
Nadal będą musieli oglądać coś takiego…
Albo coś takiego
W ogóle czerwonych kartek Cabaj zaczął zbierać sporo – ostatnio trzy. Na sport.pl jest też taki fragment: “Cabaj obiecał nie tylko trzymać nerwy na wodzy, ale przy okazji pozbyć się czerwonej bluzy, w której zagrał w Soligorsku. – Chyba sprzedam ją na Allegro – śmieje się bramkarz”.
Prawdopodobnie serwery allegro nie wytrzymają tego oblężenia – cała Polska chce bluzę Cabaja!