Gdzie my żyjemy? Dariusz Wdowczyk, któremu prokuratura nie tak dawno zabrała litery “dowczyk” z nazwiska, wraca na trenerską ławkę! Wyborażacie sobie tupet tego człowieka? Ale to nic – wyobrażacie sobie, jaki tupet musi mieć prezes klubu Korona Góra Kalwaria, który go zatrudnił?! Dopiero co napisaliśmy, że Jerzy Engel junior jak gdyby nigdy nic zabiera głos w trakcie zjazdu stowarzyszenia trenerów, a teraz coś takiego…
Tę szokującą wiadomość podał futbol.pl. Gdyby nie to, że jest to portal wiarygodny, chyba nigdy byśmy nie uwierzyli. Ale tak, to smutna prawda – oni zawsze wracają. Będą nas prześladować do końca życia i śmiać się nam w oczy. Wszystko pokryje przyniesiona przez nich zgnilizna.
To że Wdowczyk kpi sobie ze wszystkich wiadomo było od dawna – to obślizgły trener, który na boku handlował piłkarzami (do spółki z kolegą, menedżerem Raymondem Sparksem). Ale że znajdzie się jeszcze ktoś, kto go zatrudni – to naprawdę zaskoczenie. Przecież to oznacza kompromitację całego klubu. I to kompromitację nieuniknioną.
Na oficjalnej stronie Korony nie ma jeszcze na ten temat wzmianki – może się wstydzą. Jeśli mamy pisać szczerze, to życzymy Koronie wszystkiego najgorszego – ktoś kto zatrudnia pana W. nie zasługuje na to, by mu kibicować. Ł»al nam tylko piłkarzy i kibiców…
Swoją drogą, w Koronie są drużyny młodzieżowe? Co na zatrudnienie Wdowczyka rodzice trenujących tam chłopców? Może powinni zaprotestować?
Czy tylko my widzieliśmy ten filmik?