Celtic, Everton, Fulham, Nantes to kluby zainteresowane sprowadzeniem Mariusza Lewandowskiego. Ale w żadnym z nich pomocnik Szachtara nie jest priorytetem na liście zakupów – pisze portal sport.pl, czyli tak naprawdę “Gazeta Wyborcza”. Dziennikarze tego portalu stosują stałą taktykę – dzwonią do zagranicznego dziennikarza, który nic nie wie (zazwyczaj jest to dziennikarz “Liverpool Echo”, który nigdy nic nie wie), on mówi, że nic nie wie i oni piszą, że transfer jest mało prawdopodobny:)
“GW” ma to to do siebie, że o transferach nigdy nie informuje jako pierwsza (ktoś pamięta jakiegoś newsa tej gazety?), ale z lubością dementuje doniesienia innych gazet (vide Rafał Stec i wyśmiewanie informacji, że Roger zagra w polskiej kadrze). Tym razem natrafiliśmy na taki kawałek…
Po siedmiu latach w Doniecku Lewandowski chce zmienić klub. O transferze pomocnika informowały lokalne media z Anglii, ze Szkocji i z Francji. Kilka tygodni temu Szachtar ogłosił nawet, że dostał ofertę z Celticu. Nie wiedzieli o niej jednak mistrzowie Szkocji.
Ale i tak jak na polskiego gracza z pola Lewandowski jest ewenementem. Jest rozpoznawalny, dziennikarze pamiętają jego występy w Lidze Mistrzów z Szachtarem i w reprezentacji Polski. Ale zaraz dodają, że aby 29-letni pomocnik trafił do klubu z ich miasta, musiałby się zdarzyć splot wydarzeń mało prawdopodobnych.
Everton musiałby zacząć szukać defensywnego pomocnika, a Lewandowski być kilka lat młodszy. – Bo trener David Moyes uważa, że obecny skład jest za stary – mówi dziennikarz “Liverpool Echo”. Nawet gdyby spełniono te dwa warunki, w tej chwili klub z Liverpoolu nie ma pieniędzy na transfery. – Jeśli nie sprzedadzą Andy’ego Johnsona, transferów w ogóle nie będzie – dodaje dziennikarz. Lewandowski ma kosztować ok. 5 mln euro.
Tyle byłby w stanie zapłacić Fulham. Ale i tam nie cierpią na brak defensywnego pomocnika. – Na pewno był obserwowany. Ale od obserwacji do złożenia oferty droga daleka. To piłkarz numer siedem, osiem na liście życzeń Fulham – twierdzi Chris Mauma z “Independent”.
Na liście Celticu przed Polakiem jest czterech defensywnych pomocników.
Ostatnim klubem, który interesował się Lewandowskim, jest beniaminek Ligue 1 FC Nantes, którego właścicielem jest biznesmen polskiego pochodzenia Waldemar Kita. Ale w planach ośmiokrotnych mistrzów Francji Polak jest dopiero na trzecim miejscu na swojej pozycji, za Guirane N’Dawem z Sochaux i Julienem Sable z Lens – pisze lokalny dziennik “Ouest-France”.
Co dalej? Pozostanie na Ukrainie wykluczył sam piłkarz. – Pewnie znajdzie klub, i to w zachodniej Europie. Przedtem jednak pojawi się wiele plotek rozpuszczanych przez agentów chcących zarobić na tym transferze – mówi jeden z angielskich dziennikarzy.
Ł¹ródło: sport.pl