O tym, że piłkarze będą odchodzić z Zagłębia Lubin za darmo, Weszło! pisało już kilkanaście dni temu. I właśnie w taki sposób uciec z tonącego okrętu chce Szymon Pawłowski. Kierunek? Legia. Działacze z Lubina są zbulwersowani, a chyba nie powinni – bardziej bulwersujące byłoby, gdyby niewolnik Pawłowski musiał gnić w drugiej lidze z powodu nie swoich grzechów. O sprawie pisze między innymi “Fakt”. A obwinianie menedżera (w tym wypadku Citki) niewiele da – taka rola menedżera, by dbać o interesy piłkarza.
Spór przedstawicieli obydwu klubów o pomocnika lubinian Szymona Pawłowskiego (22 l.) rozstrzygnie dopiero Polski Związek Piłki Nożnej, do którego zawodnik zwrócił się z prośbą o rozwiązanie obowiązującego go z Zagłębiem kontraktu. – Legia chce nam ukraść Szymona, ale na to nie pozwolimy! – oburza się dyrektor sportowy Miedziowych Jakub Jarosz. Tak zaczyna się materiał “Faktu”…
Trener warszawian Jan Urban (46 l.) już dawno zapowiedział, że w nowym sezonie chciałby mieć Pawłowskiego w kadrze Legii. Lubińscy działacze podyktowali jednak za swojego zawodnika zaporową cenę dwóch milionów euro. Jedyna oficjalna oferta, jaką przesłali na Dolny Śląsk szefowie Legii opiewała na kwotę… 100 tysięcy euro. – Szymek był kiedyś na testach w Warszawie i po 45 minutach ludzie z Legii powiedzieli mu, że się nie nadaje. Teraz, kiedy okazało się, że ma ogromny talent, chcą kupić go za jakieś ochłapy – mówi zbulwersowany działacz Zagłębia.
Oszczędni prezesi Legii liczą na to, że lada dzień Pawłowski przejdzie na Łazienkowską. I to za darmo. Jak to możliwe? Udało się nam ustalić, że kilka dni temu Pawłowski i jego menedżer Marek Citko (34 l.) poprosili PZPN o rozwiązanie kontraktu piłkarza z winy klubu. – Zostając w zdegradowanym do pierwszej ligi zespole Szymon zrobiłby dwa kroki w tył. To nie jest dobre miejsce dla jego rozwoju. Spodziewamy się przepychanek z Zagłębiem, choć mam nadzieję, że zamiast obrzucać kogoś oszczerstwami na łamach prasy, działacze z Lubina zachowają się z klasą – nie traci nadziei Citko.
Na reprezentującym interesy młodzieżowego reprezentanta Polski menedżerze dyrektor sportowy Zagłębia nie zostawia suchej nitki. – To on jest sprawcą całego zamieszania i omamił naszego zawodnika. Mamy jednak za sobą kancelarie prawne i nie zamierzamy odpuścić batalii o Pawłowskiego – kończy Jarosz.